Neuer czy ter Stegen? Niemiecka opera mydlana o bramkarzach Bayernu i FC Barcelony

Neuer czy ter Stegen? Niemiecka opera mydlana o dwóch bramkarzach
Shutterstock.com
Manuel Neuer od dawna czuje oddech na plecach Marca-Andre ter Stegena, który sezon w sezon, co tydzień i co mecz wysyła sygnał w stronę selekcjonera reprezentacji Niemiec, by ten zmienił decyzję o obsadzie bramki. Loew jednak ani myśli rezygnować z usług kapitana, a nieoczekiwanie do konfliktu przyłączył się też prezydent Bayernu Uli Hoeness dokonując zupełnie niepotrzebnej interwencji. Kto w sporze ma rację i kto powinien zostać „Die Nummer eins”?
Debata nad tym, kto ma otrzymać bluzę z „jedynką” jest obecnie najbardziej gorącym tematem nie tylko sportowych gazet, ale generalnie niemieckich mediów. Okres po nieudanych mistrzostwach świata jest wyjątkowo burzliwy dla piłkarzy Joachima Loewa i nie pomagają w tym ani jego decyzje o wykreśleniu z drużyny dotychczasowych zębów trzonowych: Thomasa Muellera, Matsa Hummelsa i Jerome’a Boatenga, ani boiskowe wpadki, jak te z Holendrami w Hamburgu, ani też bramkarska rywalizacja, która zamiast przynieść korzyści w wymiarze sportowym, może spowodować niepowetowane szkody. Jak do tego wszystkiego doszło?
Dalsza część tekstu pod wideo

KALENDARIUM WYDARZEŃ

Maj/Czerwiec 2018 – ter Stegen gra w meczach towarzyskich przed mundialem. Kontuzjowany Neuer wciąż przechodzi rehabilitację
17 czerwca 2018 – Neuer powraca do wyjściowego składu w pierwszym spotkaniu MŚ, w którym Niemcy przegrywają z Meksykiem 0:1. Ter Stegen obserwuje blamaż z ławki.
Marzec 2019 – Po zajęciu ostatniego miejsca w grupie Ligi Narodów Loew ogłasza, że nie będzie powoływał wspomnianej trójki, Neuer unika gniewu trenera i pozostaje w kadrze. Ter Stegen wciąż jest bramkarzem drugiego wyboru. Kilka tygodni później trener obiecuje zawodnikowi Barcelony więcej gry, ale jedyny jego występ to 45 minut w towarzyskim meczu z Serbią, gdzie ter Stegen zachowuje czyste konto.
Wrzesień 2019 – Neuer wpuszcza cztery gole w prestiżowej potyczce z Holendrami w eliminacjach do Euro 2020, ale trzy dni później utrzymuje swoje miejsce i wybiega na plac w pojedynku z Irlandią Północną w Belfaście.
Wrzesień 2019 – ter Stegen skarży się hiszpańskim mediom, że ponowne pominięcie go w ustalaniu pierwszego składu jest „ciężkim ciosem”. Neuer odpowiada po remisie Bayernu z RB Lipsk, że komentarze kolegi „nie są pomocne”. Ter Stegen dolewa oliwy do ognia i tłumaczy Neuerowi, że „to nie on będzie mówił o jego odczuciach”. Trzy dni później golkiper Barcelony przyjeżdża do Dortmundu, gdzie daje popis umiejętności i zabiera BVB dwa punkty w grupowych rozgrywkach LM.
Pomijając akcenty pozasportowe, to właśnie na murawie w korespondencyjnej walce pomiędzy bramkarzami dzieje się najwięcej. I to w ostatnich tygodniach. W Lipsku Neuer wyczyniał cuda zaliczając kilka fenomenalnych parad i tylko dzięki niemu ekipa RB nie zmiażdżyła w drugiej połowie Bawarczyków. Na odpowiedź trzeba było czekać tylko kilka dni. Ter Stegen imponująco wykorzystał Signal Iduna Park dla autopromocji. Przed wielotysięczną publicznością, w większości złożonej z rodaków, spektakularnie obronił rzut karny Reusa (prawda, że nie do końca zgodnie z przepisami) oraz „wyjął” kilka innych groźnych strzałów, również z bliskiej odległości.

Wejście prezesa

Zarówno jeden, jak i drugi wykonują swoją pracę na najwyższym światowym poziomie tworząc w „Die Mannschaft” luksusowy problem, którego pozazdrościłyby wiele innych drużyn narodowych. Obaj nie tylko radzą sobie świetnie w klubach, ale i nie zawodzą, gdy czują na sobie oczy całego kraju. Nowa, chwiejna i niestabilna defensywa Niemiec potrzebuje silnej pozycji bramkarza. Kapitan i lider reprezentacji potwierdza swoją wartość i oprócz niewielkiej pomyłki w spotkaniu z Irlandią Północną (którą zresztą szybko naprawił), nie przyprawia fanów o szybsze bicie serca.
Najgorsze, co mogło się przydarzyć naszym zachodnim sąsiadom, to publiczna połajanka pomiędzy zawodnikami walczącymi o miejsce w pierwszej jedenastce. Kilka niepotrzebnych słów, krótka spinka i ogłoszenie zakończenia sporu po ostatniej kolejce Ligi Mistrzów faktycznie miało ukrócić dalsze spekulacje. Ale nic z tego. W spór „z buta” wkroczył Uli Hoeness, prezes Bayernu, oświadczywszy, że jeśli Loew zdecyduje się wystawiać ter Stegena kosztem Neuera, ten nie będzie zwalniał piłkarzy na zgrupowania. Hoeness zrobił to w najgorszym możliwym momencie – kiedy nagłówki bramkarze powoli schodziły z nagłówków gazet. Prezes zdecydował natomiast, że widowisko ma być kontynuowane.
Oświadczenie nie trafiło w odpowiedni moment, ale również nie było zbyt fortunne z innego powodu. Taki ruch byłby nie tylko kontrowersyjny, najzwyczajniej w świecie stanowiłby naruszenie zasad FIFA, ponieważ kluby są zobowiązane udostępniać piłkarzy dla reprezentacji narodowych. Wygląda też na to, że Hoeness nieco zdystansował się do własnego komentarza, a jego biuro prasowe utrzymuje, że „temat został zamknięty i nie będzie dalszych wyjaśnień”.

Czas decyzji

Co zrobi Loew? W pierwszej fazie konfliktu opublikował oświadczenie studzące emocje. Nic to jednak nie dało. Na najbliższym zgrupowaniu musi pilnie wyjaśnić wewnętrzne stosunki pomiędzy obiema stronami, które najwyraźniej żyją ze sobą na zasadzie „wymuszonej przyjaźni”, ale z pewnością nie otwartości na siebie. Kierownictwo powinno jasno powiedzieć bramkarzom, ale także innym kadrowiczom, jak powinna wyglądać kultura w tym kolektywie, jeśli myśli się o wspólnym sukcesie.
Ponadto Loew i ter Stegen muszą ustalić między sobą, co konkretnie obiecywał trener młodszemu z piłkarzy. Sęk w tym, że stanowiska „Jogiego” są po prostu niespójne. Na początku grudnia zeszłego roku ogłosił, że Manuel pozostanie bramkarzem numer 1 aż do mistrzostw Europy „jeśli nie wydarzy się nic nieoczekiwanego”, a następnie, już w pierwszych dniach 2019 roku, proklamował „nowy początek” i przyznał, że „Marc również otrzyma swoje szanse”. Pytanie brzmi: która wizja Loewa pozostaje w mocy?
Nie ulega wątpliwości, że niemiecka ekipa potrzebuje każdego z tych dwóch. Neuer utrzymuje formę, do której wszystkich przyzwyczaił, nie licząc oczywiście długiego okresu leczenia kontuzji i krótkiego dochodzenia do formy, co oznaczało też popełnienie kilku większych błędów. Ale to już dawno za nim. Nic więc na razie nie pozwala przypuszczać, by przed Euro i na samym turnieju miało dojść do nieoczekiwanej zmiany miejsc.
Co pozostaje ter Stegenowi? Cóż, po turnieju Neuer prawdopodobnie usunie się w cień, a Marc-Andre będzie miał wtedy 28 lat. W tej chwili nie będzie to dla niego bardzo pocieszające, ale może warto mu przypomnieć, że Oliver Kahn był o rok starszy, gdy w 1998 roku przejął rękawice od Andreasa Koepke. A karierę reprezentacyjną miał przecież fenomenalną.
A Wy kogo wstawilibyście do bramki?
Tobiasz Kubocz

Przeczytaj również