Głodny scudetto? Potrzebujesz Papu. Może napędzić Cristiano Ronaldo lub duet Lukaku-Martinez

Głodny scudetto? Potrzebujesz Papu. Może napędzić Cristiano Ronaldo lub duet Lukaku-Martinez
Sipa / PressFocus
Kibice Atalanty go kochają, ale Gian Piero Gasperini nie chce widzieć Papu Gomeza na oczy. Kapitan ekipy z Bergamo szuka nowego domu. Chętnych na jego usługi jest wielu, czemu trudno się dziwić. Argentyńczyk może być kluczowym elementem potrzebnym do zdobycia mistrzostwa Włoch.
“Drodzy fani Atalanty. Piszę do was tutaj, ponieważ nie mam innego sposobu, aby bronić się i komunikować z wami. Chciałem wam tylko powiedzieć, że kiedy wyjadę, poznacie prawdę o wszystkim. Przecież mnie znacie” - oświadczenie Papu Gomeza do sympatyków “La Dei” był ostatecznym dowodem, że coś wypaliło się w relacjach między klubem, a liderem wspaniałej drużyny, która osiągnęła ćwierćfinał Ligi Mistrzów.
Dalsza część tekstu pod wideo

A miało być tak pięknie

Wydawało się w pewnym momencie, że ekipie z Lombardii uda się powtórzyć drogę Ajaksu Amsterdam. Paczka piłkarzy trzymających się razem, osiągająca ponadprzeciętne wyniki z mniejszymi budżetami, odwróci głowy, gdy bogaci przyjdą i zaczną wodzić na pokuszenie. To zagrożenie w dużej mierze udało się odepchnąć. Jesienią sprzedano tylko Timothy’ego Castagne’a do Leicester oraz potwierdzono, że najprawdopodobniej dojdzie do porozumienia Manchesteru United z Amadem Diallo. Ale nie naruszono sklepienia pierwszego składu. Zespół pozostał nienaruszony, gotowy do nowego sezonu.
To, czego nikt nie widział, to konflikt wewnętrzny między trenerem a kapitanem, który zawsze wymagał ostrożnego podejścia, jeśli nie miałby okazać się dynamitem, mogącym rozerwać w trudach budowaną całość. Kiedy wszystkie oczy w Bergamo powinny kierować się w stronę Nyonu, gdzie trwało losowanie par 1/8 finału Ligi Mistrzów, kibice nie mogli oderwać się od “Insta Stories” Papu Gomeza, które ten opublikował tego samego dnia. Real Madryt? Trudny przeciwnik, ale fajne wyzwanie. Świetnie. Tylko jak podejść “Królewskich”, gdy tracimy naszego najlepszego zawodnika?
Argentyńczyk to serce i dusza tego zespołu. Radość z życia. Uśmiech, którym fani Atalanty bawili się co tydzień, a później i dwa razy w tygodniu. Wszystko się zepsuło i tylko niektórzy wiedzą dokładnie, o co poszło. Inni spekulują. Tą najczęściej powtarzaną tezą jest… niesubordynacja piłkarza. Brak pokory. Stało się to w pierwszej połowie meczu Ligi Mistrzów z Midtjylland. Gian Piero Gasperini rzucał mu wyzwania, kazał poszerzać grę, biegać bliżej linii bocznej. Alejandro to jednak dumna “dycha”, niechętnie wychodząca poza centralny obszar boiska. No i w przerwie posypały się iskry. Nie pojawił się w drugiej połowie, ani w kolejnym meczu z Udinese. Wystąpił jeszcze tylko przeciwko Ajaksowi i jako zmiennik w starciu z Juventusem. W sześciu innych potyczkach obserwował mecz z ławki, czasami nawet trybun.
Pokajał się, przeprosił kolegów, przyjeżdżał na treningi jak zawsze, ale to nie wystarczyło trenerowi. Zasada Gasperiniego. Jeśli pozwolisz, by twój autorytet został zakwestionowany, a później odpuścisz, stracisz twarz. Jesteś skończony w oczach grupy. 62-latek nie mógł do tego dopuścić, niezależnie od tego, czy “podskakuje” trzeci bramkarz czy lider, który strzela dla ciebie 49 bramek i wypracowuje 57 innych. Rozłam między Papu a Gasperinim wydaje się nie do sklejenia. Prezydent klubu próbował prowadzić mediacje, ale w końcu ugiął się i Papu Gomez wylądował na liście transferowej. Nie ma przebacz. A zawodnik? Musi iść dalej.

Czwórka chętnych

Piłkarz w wieku 33 lat (Papu skończy wiek chrystusowy 15 lutego) to inwestycja krótkoterminowa, ale tutaj ryzyko wykracza poza dowód osobisty. Pomijając defekty charakterologiczne, trzeba pamiętać, że nawet błyskotliwy talent może być przewartościowany przez doskonałe funkcjonowanie Atalanty. Zespołu, w którym całość jest większa niż suma poszczególnych części. Świadczą o tym transfery kilku graczy, którzy nigdzie indziej nie wyglądali tak dobrze, jak na Gewiss Stadium (np. Bryan Cristante).
Jednak taki zakup mógłby przynieść znaczące korzyści, zwłaszcza w tak niepewnym sezonie. Gdyby jeden z pretendentów do tytułu był w stanie szybko zintegrować go ze swoim stylem, miałby wyjątkowego twórcę, który może odegrać praktycznie każdą rolę w mistrzowskiej ekipie. To przecież wyjątkowy ofensywny pomocnik, opierający się presji i dyktujący tempo. Krótko mówiąc, podstawowa broń taktyczna, mogąca uszczęśliwić każdego trenera w Serie A. Prześledźmy więc, gdzie wpasowałby się najlepiej.
INTER
Problemem “Nerazzurrich” są kwestie finansowe. Inter musi, jeśli nie zarabiać, to przynajmniej mocno oszczędzać, zwłaszcza po kilku nietrafionych ruchach na rynku. Dobrze znana jest postać Christiana Eriksena, który zagrał mniej niż 1000 minut w ciągu roku i strzelił jednego gola, a dziś znajduje się na wylocie z klubu. Teoretycznie Papu mógłby zająć jego miejsce jako kolejna ofensywna alternatywa. Widzicie tę moc? Argentyńczyk ustawiony za swoim rodakiem Lautaro Martinezem i Romelu Lukaku. Maszynę Antonio Conte wreszcie napędzałoby właściwe paliwo.
AC MILAN
Zimowe okno transferowe w 2020 roku okazało się kluczowe w kontekście ewolucji drużyny. Przyszli wówczas Zlatan Ibrahimović oraz Simon Kjaer. Rok później styczeń znów może odegrać główną rolę, ale tym razem w utrzymaniu “Rossonerich” na szczycie i zdobyciu upragnionego scudetto. Milaniści od dłuższego czasu pracują nad odnowieniem kontraktu Hakana Calhanoglu i gdyby coś poszło nie tak w negocjacjach z Turkiem, Gomez, zainteresowany przenosinami do Mediolanu ze względu na geograficzną bliskość z Bergamo, stanowiłby bardziej niż dobre zastępstwo. Inna “10”, którą obecnie premiuje Stefano Pioli, czyli wypożyczony z Realu Madryt Brahim Diaz, to nadal tylko chwilowy członek zespołu i wkrótce może wrócić na Santiago Bernabeu.
AS ROMA
Nikt na dobrą sprawę jeszcze nie wie, jakie cele postawiono Paulo Fonsece przed rozpoczęciem sezonu. Czy są gotowi na walkę o najwyższy laur? Jeśli odpowiedź brzmi “nie”, lepiej budować zespół na przyszłość. Gdyby jednak “Giallorossi” chcieli spiąć się i wykorzystać (chwilową) słabość Juventusu, muszą w styczniu zainwestować. Koniecznie w ofensywę. W rzeczywistości jedynymi stałymi punktami w baterii skrzydłowych i ofensywnych pomocników są Henrikh Mkhitaryan oraz Pedro, podczas gdy kontuzja Nicolo Zaniolo i ogólna, wątpliwa dyspozycja Javiera Pastore każą mówić o “krótkiej kołderce” drużyny ze stolicy. Papu uzupełniłby braki z nawiązką.
JUVENTUS
Najmniej prawdopodobny kierunek ze względu na rolę, jaką w drużynie “Starej Damy” odgrywa najlepszy gracz poprzedniego sezonu - Paulo Dybala. Od lat trwają poszukiwania nad znalezieniem idealnego miejsca dla Argentyńczyka w ustawieniu Juve, a pozyskanie jego rodaka nie wpłynęłoby zapewne zbyt dobrze na zakończenie tego procesu. “La Joya” właśnie zaczyna się rozkręcać. Priorytety są zresztą inne. Sen z powiek dyrektora sportowego Fabio Paraticiego spędza wyłowienie idealnego pierwszego napastnika, nikt bowiem nie ma wątpliwości, że Alvaro Morata to jedynie tymczasowa opcja na Allianz Stadium. Czy znalazłoby się miejsce dla kolejnego ofensywnie usposobionego piłkarza wśród Cristiano Ronaldo, Dybali, Chiesy, Bernardeschiego i Kulusevskiego? Tylko pod warunkiem, że turyńczycy znajdowaliby się w fatalnej sytuacji w Serie A i musieliby postawić wszystko na jedną kartę. Tymczasem wydaje się, że “Stara Dama” budzi się z letargu.
Oczywiście niewykluczony jest również transfer do któregoś z zagranicznych klubów, jednak biorąc pod uwagę przywiązanie Gomeza do Italii i fakt, że zawsze marzył o mistrzostwie Włoch, trzeba upatrywać transferu do któregoś klubu z czołowej czwórki. Ktokolwiek zostanie nowym pracodawcą Papu, z miejsca powinien być brany pod uwagę jako główny kandydat do wywalczenia tytułu.

Przeczytaj również