Futbol nie kończy się na Realu Madryt. Zostając w PSG, Kylian Mbappe będzie większy niż gdziekolwiek indziej

„Pracuj, aż twoi idole staną się twoimi największymi przeciwnikami”. Mało komu udaje się to osiągnąć, a bardzo blisko jest Kylian Mbappe. Francuski napastnik może dokonać naprawdę wielkich rzeczy i nie potrzebuje do tego ani Madrytu, ani Liverpoolu. Zamiast przenosin do Hiszpanii czy Anglii, powinien zakotwiczyć na dłużej na Parc des Princes i wykuć własne przeznaczenie. Będzie tam zawsze największą atrakcją, a nie tylko imprezą towarzyszącą.
Od początku uwięzienia wszystkich Francuzów w domach, Kylian Mbappe raczej dbał o dyskrecję. Bez wywiadów, bez tweetów, bez wideo, na którym mógłby się pochwalić, jak poci się na rowerze stacjonarnym czy w magiczny sposób żongluje papierem toaletowym. Żadnych głupkowatości, istna cisza na środku oceanu. Atakujący miał inne obawy, ponieważ koronawirus bezpośrednio dotknął, jak podaje „L’Equipe”, „wielu jego krewnych”.
W tym samym czasie jego PSG koronowano na mistrza Francji, a on sam, choć niechętnie przyjął zaszczyty, został królem strzelców Ligue 1. Biorąc pod uwagę jego występy dla Monaco, to w sumie czwarty tytuł z rzędu i druga wygrana w klasyfikacji najczęściej trafiających. Jak na 21 lat, to osiągnięcie nie w kij dmuchał. Czy przerasta ligę? Bez wątpienia. Czy powinien odejść, gdy Real wzywa? Uważam, że powinien wybrać alternatywną drogę, że nie wszystko, co najlepsze w futbolu, może dostać tylko u „Królewskich”.
Oczko do fanów
Przerwał milczenie jeszcze przed majówką. „Wszyscy mówią, ale nikt nie wie. Tęsknię za moją drużyną” - brzmiał wpis paryskiej gwiazdy na Twitterze. Plus jego zdjęcie w trykocie PSG z czerwonym i niebieskim sercem. Słowa napisane nie w języku francuskim, jak zazwyczaj, ale w angielskim, umyślnie, aby przekaz trafił do jak największej rzeszy odbiorców w całej Europie.
To odpowiedź na ostatnie rewelacje mediów w Hiszpanii i Anglii, w których odnotowano rozmowy z prezydentem Realu Florentino Perezem, trenerem Zinedine Zidane’em i Juergenem Kloppem, menedżerem Liverpoolu. Intencja Mbappe jest zatem jasna: urwać spekulacje na temat tego, co ma się dziać tego lata. Bo nic się nie wydarzy. Kontynuuje umowę z „Les Parisiens”, na której widnieje data obowiązywania zapisów: 30 czerwca 2022.
Minął rok, ale w relacjach zawodnik-klub najwidoczniej przeminęły długie lata. Nie ma już nerwowych ruchów, przerzucania oskarżeń jednych na drugich czy gorzkich żali wylewanych do mediów na kolegów, trenerów i zarząd.
- Doświadczyłem tutaj wielu różnych rzeczy. Czuję, że to czas, by wziąć większą odpowiedzialność. To może być PSG, jednakże może być również i inny klub - tak mówił w maju, dwanaście miesięcy temu, na gali Ligue 1. Wprawił w osłupienie sympatyków PSG, rozbudził nadzieję fanów Realu na „lepsze jutro”. Ale tego już nie ma. W tym samym czasie, miedzy nieudaną walką z Manchesterem United w fazie pucharowej Ligi Mistrzów, a rozterką pod koniec sezonu, gracz zastanawiał się, co dalej z jego przyszłością.
Dokonał jednej próby wyjścia, ale drzwi natychmiast zamknęli mu włodarze klubu. Ten najbardziej zainteresowany pozostaniem Kyliana we Francji, dyrektor sportowy Leonardo, nie tylko zaryglował bramy, ale także „umeblował” pomieszczenie, by gość w końcu czuł się komfortowo. Innymi słowy, zamiast zatrzymywać go w chaosie i z przymusem, postawił na spokojną, rzeczową dyskusję. Najwidoczniej podziałało. Na razie chyba na chwilę, ale dobre i to. Ciągle jeszcze daleko, by odtrąbić pełen sukces, bo wciąż brak konkretów co do nowego kontraktu. Piłkarz zwleka z decyzjami.
Co tu wybrać?
Rozdarcie. To rozdarcie między pragnieniem tworzenia wielkiej historii w klubie, a własnymi, wysokimi ambicjami, które można by zaspokoić w innym miejscu. Nie trzeba nikogo przekonywać, napastnikowi zawsze będzie bliżej Złotej Piłki i zgarnięcia międzynarodowych trofeów, mając na sobie białą koszulkę i witając się z kibicami na Santiago. Ale czyż wygranie Ligi Mistrzów nie będzie smakować lepiej, a Złota Piłka nie będzie lśnić jaśniej, gdy tego wszystkiego dokonałby w Paryżu? Nie wchodząc w gotowy projekt, nie będąc tylko elementem w planie Pereza na 2022 rok o roboczym tytule: Nowe Bernabeu i Mbappe?
Pod tym względem kluczowe były rozstrzygnięcia 1/8 finału Ligi Mistrzów z początku marca, tuż przed tym, jak pandemia koronawirusa przerwała wszystkie zawody. 21-latek widział już wiele w lidze francuskiej, siedzi w niej w końcu od pięciu lat, więc prawdopodobnie perspektywa spędzenia kolejnych niekoniecznie go zachwyca. Ale po wygranej z Borussią Dortmund musiał zobaczyć ten dodatkowy wysiłek włożony przez swych kolegów, ten ogromny krok postawiony w kierunku zdobycia Pucharu Europy, mając w pamięci trzy spektakularne porażki PSG na tym samym etapie rozgrywek w poprzednich latach. To znak, że wszystko płynie zgodnie z nurtem, a on nie marnuje czasu. Kolejny argument dla Leonardo, by przekonać Kyliana do przedłużenia umowy.
Trzeci sezon w Parku Książąt, wbrew pozorom, nie należał do najłatwiejszych dla cracka z podparyskiego Bondy. Pod koniec sierpnia doznał pierwszej poważnej kontuzji - naderwania mięśnia dwugłowego. Uświadomiło mu to, że trzeba czasem odpocząć, zbudować sezon z głową, między silnym, a kiepskim okresem. Nie gorączkować się, gdy nie idzie, trzymać stronę trenera, bo wszyscy w klubie jadą na tym samym wózku. Tego zabrakło, kiedy wściekał się na Tuchela, gdy ten zmienił go w wygranym już meczu z Montpellier. Takie postawy spotkały się z silną krytyką, czasem piłkarz żałuje niektórych momentów, ale są one częścią silnego charakteru, który pozwolił mu wyznaczyć swoje terytorium. Kto wie, czy te gesty primadonny nawet wzbudziły u „swoich” pewną sympatię?
Zmiana otoczenia. Na lepsze?
Na pewno w Madrycie na lepsze traktowanie liczyć by nie mógł. Tylko Cristiano Ronaldo na przestrzeni kilkunastu/dziesięciu lat czuł się na Santiago jak pół-bożek, facet, wokół którego mają zasuwać wszyscy. Grać pod niego. Kolejne, przychodzące do białego klubu gwiazdy z każdego krańca świata miały dopasować się do struktury funkcjonowania Realu. Żadnego gwiazdorstwa. Stajesz się częścią drużyny, twoje indywidualne talenty wtapiają się w większą całość. Tak wyobraża sobie zmianę na lepsze? Kiedy w tym samym czasie w stolicy Francji chcą obudować nowy zespół na jego postumencie?
Nęci osoba Zidane’a, zgadza się, ale jak długo tam zabawi, gdy już raz pokazał, że jest w stanie odejść w każdej chwili? ZZ nie zespawano z Madrytem, a niewykluczone, że los zeswata go jeszcze z klubem znad Sekwany.
W oczekiwaniu na ewentualny lukier na torcie w sierpniu, jeśli Champions League ruszy z kopyta, nadal osiąga najwyższe wyniki w swoim klubie, zawieszając poprzeczkę niezmiernie wysoko. Pomimo problemów fizycznych i kryzysów w szatni, zdołał strzelić aż 30 goli w 33 spotkaniach we wszystkich rozgrywkach w tym sezonie.
Stając się najlepszym zawodnikiem na świecie (a pewnie w końcu do tego poziomu dobije) musi sobie przyswoić jeszcze kilka ważnych rzeczy. Jak wszyscy gracze, także i Kylian ma w sobie coś, co niektórzy nazwą kaprysami, a inni temperamentem. Jednak kibice będą mu wybaczać coraz mniej rzeczy niż dotychczas. A już na pewno nie cech, dość oczywistych dla każdego młodego człowieka: stawiania trywialnych wniosków. Jakich? Że nie ma świata poza Realem.
Tobiasz Kubocz