Przegrana z Evertonem potwierdzałaby lekką zadyszkę drużyny Heckinga, ale gdyby nie kompletnie niezrozumiałe decyzje sędziów Wolfsburg mógłby ten mecz wygrać, bo przy 1:0 Everton nie miałby już tak dobrych okazji do kontr, a po za tym okazji gospodarzom akurat nie brakowało. Dlatego mecz z Borussią wydaje się typowym spotkaniem na przełamanie, goście grają słabiej na wyjeździe, a po meczach w Lidze Europejskiej mają gorszy bilans niż Wolfsburg.