Długa seria zwycięstwa Liverpoolu oczywiście prowokuje do szukania argumentów na rzecz wygranej Spurs, którzy oczywiście mają potencjał by sprawić The Reds problemy, nawet bez Harry Kane’a, ale jednak trudno stawiać w tym spotkaniu na zwycięstwo Londyńczyków. Drużyna Spurs ma bowiem ogromne problemy w defensywie, z którymi jak dotąd nie poradził sobie Jose Mourinho. Wspomniany brak Kane’a również nie działa na ich korzyść choć do zespołu wraca Son, a Tottenham w poprzednim sezonie pokazał, że jest w stanie radzić sobie bez Anglika. Mimo wszystko jednak większość argumentów przemawia za Liverpoolem, który w tym sezonie wykazuje podziwu godną solidność, która w powiązaniu z potencjałem ofensywnym i świetną defensywą czyni z ekipy Kloppa drużynę niezwykle trudną do pokonania.