Ekipa z Sardynii zajęła w poprzednim sezonie Serie B dopiero piąte miejsce i awansowała do elity dopiero po barażach. Wprawdzie ekipy prowadzonej przez doświadczonego cudotwórcę Claudio Ranierego nie można lekceważyć, ale w pierwszym spotkaniu zdecydowanym faworytem są gospodarze. Torino wzmocniło się kilkoma niezłymi graczami (Vlasić, Ilić), a w nowym sezonie powinno sobie postawić za cel zdecydowaną poprawę fatalnej w poprzednich rozgrywkach dyspozycji w meczach u siebie. Najlepiej zacząć to w meczu z teoretycznie jednym z najsłabszych rywali.