W pierwszym spotkaniu obu drużyn padł tylko jeden gol, a spotkanie raczej nie obfitowało w dużą liczbę groźnych sytuacji. Teraz może być podobnie. Slovan ma skromną zaliczkę i zapewne nie będzie forsował tempa, a Zrinjski też nie musi od razu rzucać się do huraganowych ataków, bo strata do odrobienia jest jednak minimalna. Możemy więc zobaczyć, przynajmniej przez jakąś część spotkania, piłkarskie szachy. W żadnym z czterech meczów Slovana w tym sezonie nie padły więcej niż dwa gole, co też zachęca do takiego właśnie typu.