The Reds awansowali do finału głównie dzięki kapitalnej postawie tercetu ofensywnego, który w tej edycji CL bił rekordy. Zidane z pewnością pomyśli o tym jak zabezpieczyć się przed atakami Liverpoolu, ale pewnie wszystkich Królewscy nie powstrzymają. Z drugiej jednak strony równie dobry atak Realu powinien skorzystać ze słabości defensywy drużyny Kloppa, która przeciwko tak dobremu rywalowi jeszcze się w tym sezonie nie mierzyła. W finale powinno zatem paść kilka bramek.

Z całym szacunkiem dla pracy jaką wykonała w tym sezonie drużyna Kloppa, ale to Real jest w finale zdecydowanym faworytem i powinien wykorzystać swoje doświadczenie, a także przewagę w obronie i w pomocy. Liverpool to drużyna, która potrafi atakować, ale pozostałe formacje wyraźnie ustępują rywalom. Można oczywiście argumentować, że Królewscy pokazali się ze słabej strony w rewanżowych spotkaniach w ćwierćfinale i półfinale LM, ale w decydującym spotkaniu raczej zobaczymy zespół z pierwszych meczów z Juventusem i Bayernem; pytanie czy w takim wypadku Liverpool będzie w stanie dorównać poziomem rywalowi.

W jedynym finale europejskich pucharów w jakim jak dotąd zagrała drużyna Kloppa Liverpool już w pierwszej połowie strzelił bramkę Sevilli, ale przegrał po słabej drugiej połowie. Real w ostatnich spotkaniach często tracił gole w pierwszej połowie, ale też zazwyczaj potrafił dość szybko odpowiedzieć.

W finale stawiamy na wygraną bardziej doświadczonej drużyny, która prowadząc w drugiej połowie może nastawić się na kontry i w końcówce dobić rywala wygrywając przynajmniej dwiema bramkami.