To bardzo trudny mecz do typowania. Jednym z powodów jest niespodziewana decyzja Zbigniewa Bońka o rozstaniu z selekcjonerem Jerzym Brzęczkiem, które nastąpiło w styczniu tego roku. Jego następca Paulo Sousa nie miał dużo czasu na przygotowania, za to od początku nawarstwiały się kolejne problemy, które sprawiły, że Portugalczyk od początku musiał szukać przeróżnych opcji. Widać to było w meczach kontrolnych, w których reprezentacja Polski zagrała w eksperymentalnych składach, a przed startem imprezy głównej trudno powiedzieć jak Sousa zestawi pierwszą jedenastkę. To co widać dotychczas to jednak kiepska gra w defensywie, która uczy się gry w popularnym zestawieniu z trzema obrońcami, a Polacy w dotychczasowych spotkaniach pod wodzą nowego trenera stracili aż osiem goli, prócz Anglików nie grając z żadną klasową drużyną. Choć więc Słowacy nie bardzo mają kim straszyć z przodu mogą wykorzystać błędy polskiej obrony, które pewnie się pojawią, podobnie jak to zrobili Węgrzy w pierwszym spotkaniu Sousy.

Trudno być optymistą przed pierwszym spotkaniem reprezentacji Polski na Euro, ale z pewnością można wskazać na atuty drużyny prowadzonej przez Paulo Sousę. To z pewnością ofensywa, bo to w zespole Biało-Czerwonych z całą pewnością gra zdecydowanie najlepszy zawodnik obu drużyn, a biorąc pod uwagę świetną formę Zielińskiego w minionym sezonie, można nawet zaryzykować stwierdzenie, że dwóch. Polacy pod wodzą Sousy dotychczas pokazali, że są w stanie wyciągnąć wnioski z błędów, teraz pora, by zagrali dobrze od początku. Z kolei Słowacja nie jest ekipą, której trzeba by było się obawiać, w przeciwieństwie do pozostałych drużyn w tej grupie. Nasi południowi sąsiedzi wygrali zaledwie jedno z ostatnich sześciu spotkań, a w meczach kontrolnych nie byli w stanie wygrać nawet ze słabymi Bułgarami. Równie kiepsko zagrali z Austrią. Oczywiście by wygrać Polacy będą musieli zagrać nieco lepiej niż w dotychczasowych spotkaniach, ale przebłyski w poprzednich starciach, jak choćby w drugiej połowie meczu z Anglią, pokazują, że jest to możliwe.

Dość kiepska dyspozycja defensywy ekipy Paulo Sousy przy jednocześnie całkiem niezłym arsenale w ataku, jeśli chodzi o pierwszą jedenastkę, w której przecież mogą zagrać razem Lewandowski, Zieliński, Jóźwiak czy Klich skłania do spróbowania tutaj typu wbrew temu co przewidują bukmacherzy. Ci - głównie wobec słabości Słowaków i niepewnej grze Polski przed startem turnieju - typują tu raczej bramkowy under. Ten jest jednak typem dużo bardziej ryzykownym, jeśli weźmiemy pod uwagę wspomniane już wcześniej czynniki, dlatego zaryzykujemy tu zakład przeciwny.