Przed ostatnim meczem biało-czerwonych w kwalifikacjach do Euro 2024 sprawa jest jasna. Podopieczni Michała Probierza muszą wygrać z Czechami i liczyć na to, że rywale stracą punkty z Mołdawią. Każdy inny wynik nie tylko sprawia, że Polacy nie zajmą jednego z dwóch pierwszych miejsc w tabeli, ale też mogą ostatecznie spaść nawet na czwarte. Trudno jednak spodziewać się huraganowych ataków i składnej gry ofensywnej od ekipy, która poprzednio miała problemy z Wyspami Owczymi, a następnie zremisowała u siebie z Mołdawią. Czesi są w równie kiepskiej formie, co doskonale ilustrują zaledwie dwa gole i cztery punkty w trzech ostatnich meczach tej ekipy. Najbardziej kuleje, pozbawiona Patricka Schicka w swej normalnej, wysokiej formie, gra ofensywna zespołu Jaroslava Silhavy’ego, który w tej sytuacji powinien się skupić na grze obronnej i szansach z kontry. Piątkowy mecz może być zatem wyjątkowo trudny do oglądania i stawiamy w nim na małą liczbę bramek.