W piątek biało-czerwoni zagrają z zupełnie inaczej zorientowanym zespołem niż Oranje. Austriacy z całą pewnością nie będą tak aktywni w ofensywie jak ekipa Ronalda Koemana, ich główne atuty to bowiem dobra organizacja gry i oparty na pressingu atak. Na swoje nieszczęście selekcjonerowi Ralfowi Rangnickowi wypadły dwie kluczowe postacie, w osobach Alaby i Schlagera, a w dodatku nie wiadomo czy zdecyduje się on na wystawienie Lienharta, kosztem bodaj najsłabszego z Francją Wobera. Istnieje za to duża szansa, że w piątek od początku w drużynie Michała Probierza zagra Lewandowski, co byłoby oczywiście istotnym wzmocnieniem. Znając wagę tego spotkania obie drużyny powinny zagrać ostrożnie. Tak dobry taktyk jak Rangnick powinien po trzech ostatnich meczach dość dobrze rozpracować sposób rozgrywania naszych stałych fragmentów gry, które były dużym atutem biało-czerwonych, więc nie zdziwi jeśli Austria będzie pod tym względem dobrze przygotowana. Z drugiej strony w ekipie rywali brakuje dominującego gracza, który mógłby zrobić różnicę. Typowanie ciąży zatem w stronę undera, być może po bramkowym remisie. Problem jednak w tym, że taki rezultat absolutnie nie urządza żadnej z drużyn, które w ostatnich meczach, by awansować, musiałyby pokonać dużo mocniejsze od siebie ekipy. Postawimy tu więc na bramki dla obu ekip.