Za drużyną Joachima Loewa przemawia wiele czynników: znakomita forma, lepiej zbilansowana drużyna, ogromna pewność siebie po wygranej 7:1 nad Brazylią i dzień odpoczynku więcej. W dodatku o ile już w drugiej połowie wspomnianego meczu z gospodarzami Niemcy mogli truchtać po boisku Argentyna walczyła na całego przez pełne 120 minut. W ewentualnej dogrywce może to być już widoczne. Seria rzutów karnych też pewnie będzie miała jednego faworyta: drużynę z najlepszym bramkarzem na świecie, która z pewnością ma doskonale rozpisanego każdego zawodnika. Spotkanie powinno się jednak rozstrzygnąć wcześniej.