W środę drużyna Guardioli została wręcz w pierwszej połowie upokorzona przez Liverpool, ale nie warto chyba przereagowywać po tej porażce wieszcząc zespołowi Guardioli trudną końcówkę sezonu. Jeszcze bowiem w spotkaniu z Evertonem zawodnicy City wyglądali bardzo dobrze i zdecydowanie wygrali, a w kolejnym spotkaniu wystarczy podnieść poziom gry niektórych graczy by zespół znów wszedł na poziom nieosiągalny dla większości drużyn w Anglii. Druga sprawa to fakt, że Liverpool po raz kolejny pokazał, że nie leży zespołowi Guardioli, co innego mocno defensywny styl gry Mourinho, który na Old Trafford jeszcze nie osiągnął (i może już nie osiągnąć) poziomu znanego z poprzednich wielkich drużyn Portugalczyka.