Aż siedem goli straconych w dwóch ostatnich meczach, w tym trzy strzelone przez słaby Wolverhampton pokazują, że w ekipie Lisów wyraźnie skończył się już miesiąc miodowy Ruuda van Nistelrooya, który zmaga się obecnie z ogromnymi problemami swej nowej drużyny w obronie. Jego zespół mocno potrzebuje punktów, ale jednocześnie trudno sobie wyobrazić gorszego rywala niż właśnie Liverpool. Podopieczni Arne Slota miewają problemy, ale głównie na wyjeździe, u siebie grają zaś bardzo dobrze i w ostatnich pięciu meczach strzelili najwięcej goli w lidze. Nie jesteśmy entuzjastami grania wysokich handicapów na faworytów, bo ich pokrycie często zależy od dyspozycji dnia, ale w tym wypadku nie widzimy innego wyjścia.