Francuzi mogą niektórych irytować dość zachowawczą grą, bo na turnieju zagrali tylko jeden mecz, w którym pokazali w pełni swój ofensywny potencjał, a było to spotkanie z Argentyną, która ich do tego zmusiła. Ogólnie drużyna Deschampsa ze wszystkich gwiazdorskich zespołów wyglądała na tym turnieju po prostu najlepiej zarówno w obronie jak i w ataku i zasłużenie awansowała wychodząc z trudniejszej części drabinki. W odróżnieniu od Trójkolorowych Chorwaci w zasadzie po wyjściu z grupy nie zagrali ani jednego naprawdę dobrego spotkania, bo nie zdominowali ani Danii ani Rosji ani też Anglii, od której jednak okazali się lepsi w dogrywce. O ile w tym ostatnim meczu kompletnie nie było widać 90 minut rozegranych więcej o tyle w finale może to być już widoczne, zwłaszcza, że Francuzi mieli jeden dzień na odpoczynek więcej. Oczywiście pozostaje kwestia przegranego turnieju Euro 2016 dwa lata temu jednak obecna drużyna wydaje się dużo mocniejsza i dlatego jest faworytem decydującego starcia.