Obaj faworyci potężnie zawiedli w meczach grupowych. Jeśli jednak wybierać z tej pary jedną ekipę, która ma większe szanse na błyskawiczną metamorfozę w fazie pucharowej, to są to Trójkolorowi. Belgowie zawodzą w ofensywie, bo momentami wydaje się, że Kevin de Bruyne nie ma z kim grać, a dynamiczny Doku sprawia jeszcze wrażenie jeźdźca bez głowy. Zaufania nie budzi również ich defensywa. Francuzi w żadnym z trzech pierwszych spotkań nie zaprezentowali się dobrze, ale chwilowe przebłyski w meczach z Austrią i Holandią dają im nadzieje na dużo lepszą grę w decydującej fazie turnieju.