Czesi bardzo pewnie pokonali Estonię 6:2 co z pewnością zapewniło dobre nastroje w drużynie. Gdyby ktoś jednak próbował piłkarsko porównać poprzedniego do następnego rywala naszych południowych sąsiadów musiałby z konieczności skorzystać ze słynnej paraleli użytej niegdyś przez Tomasza Hajtę, w której Belgowie z oczywistych względów pełnili by rolę czekolady. Drużyna Roberto Martineza jest jedną z najsilniejszych ekip w Europie i choć Czesi odnoszą ostatnio spore sukcesy klubowe, zwłaszcza u siebie, trudno poważnie typować, że mają w tym starciu szanse choćby na jeden punkt.