Przez większość pogardliwie i zasłużenie nazywane “pucharem Myszki Miki” rozgrywki dla innych są często okazją do zdobycia jedynego trofeum w sezonie, a dla managerów bywają nawet swoistą “kartą wyjścia z więzienia”. W takiej pozycji zdaje się być Mauricio Pochettino, dla którego debiutancki sezon w Chelsea jest niezwykle trudny. Na jego szczęście The Blues grają ostatnio całkiem dobrze, co pokazuje choćby remis na Etihad Stadium z Manchesterem City, a także kilka wcześniejszym spotkań. Liverpool, choć nieprzypadkowo jest tu faworytem, to przeciwnik, którego da się pokonać, głównie z uwagi na sporo kontuzji w ekipie Jurgena Kloppa. Spodziewamy się tu zatem dużej motywacji ze strony Chelsea i ciekawego spotkania z kilkoma golami, bo The Reds tracą ich w ostatnim czasie sporo.