Jeśli skupić się na porównaniu wyników obu drużyn w fazie ligowej LKE, można szukać argumentów na rzecz tezy, że mistrzowie Polski mają w tym dwumeczu szansę na sprawienie niespodzianki. Tak naprawdę nie ma to obecnie żadnego znaczenia. Betis od startu fazy pucharowej traktuje te rozgrywki poważnie, a nacisk kładziony na nie powinien się tylko zwiększyć w ćwierćfinale. Dodatkowo drużyna Manuela Pellegriniego notuje teraz serię ośmiu meczów bez porażki, która wcale nie zakończyła się w weekendowym spotkaniu z Barceloną na Camp Nou, zremisowanym 1:1. Drużyna z Andaluzji jest w bardzo dobrej formie, a Jagiellonia od zakończenia ostatniej przerwy reprezentacyjnej wygrała tylko starcie w Superpucharze z pierwszoligową Wisłą Kraków. Na dobrą sprawę zespół Adriana Siemieńca zaprezentował się słabo już w meczu rewanżowym, poprzedniej rundy tych rozgrywek z Brugge, a w Sewilli czeka go jeszcze trudniejsze zadanie, bo gospodarze z pewnością będą chcieli rozstrzygnąć losy całego dwumeczu już w pierwszym spotkaniu. Niemal wszystko wskazuje tu zatem na ich pewne zwycięstwo.