Turcja to zespół o ogromnym potencjale, który na razie nie jest w pełni wykorzystywany. Drużyna Vincenzo Montelli męczyła się z Gruzją, gładko przegrała z Portugalią i miała ogromne problemy z wygraniem z Czechami, grającymi bez Schicka i w osłabieniu od 20 minuty, po czerwonej kartce dla Baraka. Ich szanse w starciu z bardzo dobrze zorganizowaną drużyną Austrii zmniejsza nieobecność w ich składzie podstawowego środkowego obrońcy Akaydina, a przede wszystkim lidera środka pola, Hakana Calhanoglu. Podopieczni Ralfa Rangnicka w dotychczasowych spotkaniach prezentowali się bardzo dobrze, nawet jeśli rzeczywiście nie grają na takiej intensywności jak w poprzednich spotkaniach i powinni pokonać osłabionego rywala.