Porto okazało się dla Arsenalu w pierwszym meczu niezwykle wymagającym rywalem, na tyle że podopieczni Mikela Artety nie oddali nawet jednego celnego strzału na bramkę gospodarzy. Ich gol strzelony w końcówce wpłynie zapewne radykalnie na postawę Kanonierów, ale również portugalskiego zespołu, który powinien mieć dużo więcej okazji do kontry. Podopieczni Sergio Conceicao są zaś w doskonałej formie, o czym świadczy choćby rozbicie Benfiki u siebie 5:0. Oczywiście Arsenal jest również w gazie, strzela mnóstwo goli, ale może mieć w tym spotkaniu problemy i nie zdziwi nas jeśli goście strzelą bramkę, a faworyci będą musieli trafić co najmniej dwa razy, by utrzymać się w walce o awans.