Starcie z Australią, tuż po ostatnim grupowym spotkaniu z Polską, może wywołać u piłkarzy Albicelestes poczucie deja vu. Zetrą się bowiem z drużyną, która postara się bardzo solidnie bronić dostępu do swojej bramki, mającej niezwykle rosłych, ale przy tym również sprawnych technicznie obrońców, a przy tym szans pod bramką rywala podopieczni Grahama Arnolda mogą nie mieć zbyt wiele. Choć pewnie i tak więcej niż Biało-Czerwoni w środę. Oczywiście można argumentować, że Australia pewnie przegrała pierwsze spotkanie z Francją, gdzie jednak wyraźnie poszła na żywioł, w czym pomogła szybka i niespodziewana bramka. W dwóch kolejnych meczach ekipa z antypodów grała już defensywnie i takiego ustawienia spodziewamy się również w sobotę. Z uwagi na to, że Argentyna nadal ma pewne problemy w defensywie, a także to, iż w fazie pucharowej gra się już dużo bardziej asekuracyjnie niż w grupie, stawiamy tu na małą liczbę bramek.