Szwajcarzy kompletnie zaskoczyli faworyzowanych Włochów, wykorzystując ich kiepską grę w ofensywie, a także niefrasobliwość w obronie, wygrali 2:0. Udowodnili, że na tym turnieju są nie tylko świetnie poukładaną ekipą, ale także są w stanie zaskakiwać mocniejszych rywali w ataku. Tak może być również przeciwko Anglii, która w ⅛ była bliska odpadnięcia w meczu ze Słowacją. Uratował ich gol Jude’a Bellinghama w ostatniej akcji spotkania, ale mimo szybkiego gola w dogrywce wcale się nie rozkręcili, dając później swym rywalom kilka szans na wyrównanie. Ich dodatkowym problemem będzie nieobecność Guehiego, a także niepewny status Trippiera, którego może zastąpić Shaw, co do którego jednak nie ma pewności czy wytrzyma trudy całego spotkania. Helweci wyglądają bardzo solidnie, w przeciwieństwie do rywali nie zawodzą w ataku, a ich dwa dotychczasowe spotkania przeciwko mocniejszym ekipom pokazują, że są w stanie z nimi wygrywać. Bardzo blisko tego byli bowiem jeszcze w fazie grupowej, grając z Niemcami.