Defensywa Anglii wciąż nie znalazła pogromcy na tym turnieju i choć oczywiście można narzekać na to, że Synowie Albionu nie grali jeszcze z naprawdę wymagającym rywalem, pokroju Belgii czy Włoch to jednak na rozkładzie mają Niemców, Chorwatów, którzy zaimponowali w meczu z Hiszpanami, czy też ćwierćfinalistów, Czechów. Teraz Anglia zmierzy się u siebie z niedocenioną Danią, która dokonała na Euro nie lada wyczynu. Drużyna Kaspera Hjulmanda zdołała po stracie najlepszego gracza kompletnie zmodyfikować sposób gry, który okazuje się nader skuteczny. W dodatku wyciągnięcie Dolberga, niczym królika z kapelusza w fazie pucharowej, pokazuje, że kadra ta ma spory potencjał. Dania strzeliła w ostatnich trzech meczach (nie licząc dogrywek) najwięcej, bo aż dziesięć goli, co nie może dziwić jeśli weźmiemy pod uwagę jak dobrze gra ta drużyna. Oczywiście Anglicy są bardzo solidni w tyłach, ale jeśli mają przed finałem skapitulować to właśnie w spotkaniu z ambitną ekipą Hjulmanda, która nadal gra na sporym entuzjazmie, osiągniętym dzięki dobrej, zespołowej grze.