W przypadku Tottenhamu nadal trudno powiedzieć, w którą stronę pójdzie zespół pod wodzą nowego trenera i bez Harry Kane’a, ale początki są obiecujące. Teraz Spurs zagrają jednak przeciwko Bournemouth, które tydzień temu mocno zaskoczyło Liverpool, na początku spotkania na Anfield Road, a u siebie bywało w poprzednim sezonie trudnym rywalem. Biorąc pod uwagę wziąć niepewną defensywę drużyny z Londynu spodziewamy się tu przede wszystkim kilku bramek.