Żużel. Piotr Protasiewicz po słabym występie: Nie mam nic na swoje usprawiedliwienie
Piotr Protasiewicz zdobył tylko cztery punkty w czterech wyścigach w swoim pięćsetnym występie na najwyższym poziomie rozgrywek w Polsce.
Dorobek kapitana Falubazu nie wystarczył zielonogórzanom, którzy ulegli w niedzielę przed własną publicznością Betard Sparcie Wrocław 44:46 w ramach trzynastej rundy PGE Ekstraligi.
- Nie mam nic na swoje usprawiedliwienie. Po prostu pogubiłem się totalnie z ustawieniami - wyznał Protasiewicz dla oficjalnego serwisu klubu z Grodu Bachusa.
- Nie ten kierunek obrałem po pierwszym biegu. Spanikowałem. Dziwnie to brzmi, ale zupełnie niepotrzebnie zrobiliśmy korekty i w dodatku jeszcze nie w tę stronę. Mądry jestem już po szkodzie - wyjaśniał podopieczny Adama Skórnickiego.
- Chciałem pojechać dobre zawody. To jest też sygnał, że muszę być bardziej skupiony, skoncentrowany i czujny jeśli chodzi o korekty. Popełniłem duży błąd i tyle - podkreślił kapitan zielonogórzan.
- Jeśli chodzi o mój jubileusz to fajnie, że już 500, ale kolejna setka to mi już nie grozi, bądźmy poważni. Owszem to parę lat fajnego ścigania, ale nie myślę o tym. Myślę o kolejnym występie - podsumował Protasiewicz.
(za falubaz.com)