Żużel. Lech Kędziora: Są zasady, które jeszcze nie mieszczą mi się w głowie
- Walizka stoi spakowana od ponad dwóch miesięcy i tylko ją przestawiam z kąta w kąt. No i dzwonię do prezesa, robię maślane oczy i pytam czy już wyruszać - wyznał Lech Kędziora w rozmowie z oficjalnym serwisem PGG ROW Rybnik.
Szkoleniowiec "Rekinów" nie martwi się brakiem sparingów ani treningów punktowanych przed rozpoczęciem nowego sezonu PGE Ekstraligi.
- Po raz pierwszy mamy taką sytuację, ale wszystkie kluby w Polsce mają dokładnie tak samo, więc nie ma co dramatyzować. Mamy dwa wyjścia. Albo będziemy siedzieli z założonymi rękami, albo weźmiemy się do roboty i jakoś objedziemy ligę - podkreślił Kędziora.
- Bezpieczeństwo ponad wszystko. Oczywiście są zasady, które jeszcze nie mieszczą mi się w głowie, jak na przykład konieczność zachowania dystansu od zawodników, ale życie pokaże jak możemy wdrożyć je w życie. Z jednej strony nie wyobrażam sobie, że nie będę mógł podejść do zawodnika, powiedzieć mu czegoś, ale z drugiej... mam w drużynie znakomitych, doświadczonych żużlowców. Myślę więc, że czasem wystarczy tylko jakiś gest, pokazanie co zrobić i oni od razu załapią - dodał szkoleniowiec "Rekinów".