Żużel. Andreas Jonsson: Kontuzje zabrały mi to, co najlepsze
Andreas Jonsson ogłosił zakończenie swojej kariery - poinformował oficjalny serwis Speedway Grand Prix.
Były wicemistrz świata zdobył aż trzy złote medale Drużynowego Pucharu Świata z reprezentacją Szwecji. "AJ" wygrał w sumie dziewięć rund Grand Prix i wywalczył srebrny medal w 2011 roku, kiedy najlepszy okazał się Amerykanin Greg Hancock.
Jonsson reprezentował w tym sezonie barwy Rospiggarny Hallstavik w Elitserien, a w PGE Ekstralidze beniaminka z Lublina i oba zespoły utrzymały się w swoich rozgrywkach.
- Cierpiałem i to było bardzo uciążliwe. Jestem zadowolony, że dokończyłem sezon, jednak czuję, że kontuzje zabrały mi to, co najlepsze - uzasadnił Jonsson swoją decyzję w rozmowie z "SVT".
- Miałem nadzieję na powrót do Grand Prix w tym sezonie, jednak miałem wypadek w swoim pierwszym meczu w Polsce. Ciężko było po tym wrócić. Cały sezon męczyłem się z bólem gardła, pleców i krwawieniem w ramieniu - ujawnił były wicemistrz globu.
- Podczas mojej kariery starałem się nie myśleć o urazach i wypadkach jakie miałem. Jednak kiedy to się dzieje, kiedy ludzie są poważnie kontuzjowani, a nawet tracą życie, staje się jasne, że jest to z tyłu głowy - kontynuował Skandynaw.
- Nigdy nie będę sprawny w 100 procentach. Zawsze będą skurcze i ból. Jednak dopóki będę dbał o swoje ciało, to nic mi nie grozi - podsumował Andreas Jonsson.