Wyleciał w powietrze i stracił przytomność. Makabryczny wypadek podczas prestiżowych zawodów w żużlu [WIDEO]
Pech Duńczyka Andersa Thomsena podczas żużlowego Grand Prix Łotwy. Podczas drugiego biegu motocykl zawodnika uderzył z impetem w bandę. 29-latek przeleciał przez nią i stracił przytomność.
Wczoraj w Rydze odbyły się kolejne zawody w ramach tegorocznego Grand Prix na żużlu. Stolica Łotwy po raz pierwszy gościła zmagania, wcześniej przez kilka lat odbywały się one w Dyneburgu.
Już w drugim biegu doszło jednak do tragicznie wyglądającego wypadku. Duńczyk Anders Thomsen uderzył w motocykl Australijczyka Jasona Doyle'a. W konsekwencji wjechał w bandę, przeleciał nad nią i wylądował na pasie bezpieczeństwa.
Żużlowiec natychmiast został ułożony na noszach i przetransportowany do karetki. 29-latka przewieziono do ryskiego szpitala, gdzie przeszedł szczegółowe badania. O ich wynikach w rozmowie z "Interią" poinformował menadżer zawodnika, Krzysztof Sudak.
- To był mocny gong i to było widać. Anders utracił przytomność, miał mocny wstrząs mózgu. Jego występ w niedzielnym meczu ligowym Stali Gorzów z Włókniarzem Częstochowa jest wykluczony - powiedział Sudak. Przyznał również, że lekarze podejrzewają u Thomsena złamanie lewej ręki.
- Ta ręka nie wygląda dobrze. Chcielibyśmy teraz szybko wrócić do domu, ale wpierw musimy poznać ostateczną diagnozę. Jak to się stanie, wybierzemy albo klinikę teamu Danii, albo postawimy na zaufane osoby w Polsce, gdzie możemy liczyć na naprawdę dobrą opiekę - rzekł menedżer.
Zwycięzcą Grand Prix Łotwy został Bartosz Zmarzlik. Polak w finale był szybszy od Szweda Fredrika Lindgrena i Słowaka Martina Vaculika, a z wyścigu został wykluczony Brytyjczyk Tai Woffinden. Zmarzlik bez zmian przoduje w klasyfikacji generalnej indywidualnych mistrzostw świata.