Szczakiel o złotym medalu IMŚ z 1973 roku. "Nie mogłem pojąć, że udało mi się wygrać"
- Nie mogłem tego pojąć, że udało mi się wygrać - wspomina Jerzy Szczakiel w rozmowie z serwisem Speedway European Championship swój złoty medal Indywidualnych Mistrzostw Świata z września 1973 roku.
Pochodzący z niewielkich Grodzic żużlowiec reprezentacji Polski na Stadionie Śląskim w Chorzowie pokonał w dodatkowym biegu o pierwsze miejsce wyżej notowanego Nowozelandczyka Ivana Maugera. Obaj wówczas po rundzie zasadniczej finałowego turnieju zgromadzili po trzynaście punktów.
- To były piękne chwile. Do dziś pamiętam każdy wyścig z tych zawodów, każdy wiraż. To było przekonywujące zwycięstwo, które zostanie ze mną na zawsze - podkreślił Szczakiel.
- Dojechałem do mety i poczułem wielką radość. Nie było tego po mnie widać, ale w środku czułem się niesamowicie. Jak się kąpałem to przyszedł redaktor, który zapytał mnie, jak się czuje mistrz świata, a ja go zapytałem, czy naprawdę jestem mistrzem? - ujawnił były reprezentant Polski.
- Tłum ludzi, którzy cieszyli się z mojego zwycięstwa był ogromny, to było coś wspaniałego. Bałem się, że ich zawiodę. Dzięki dobremu sprzętowi oraz współpracy z mechanikiem, który wiele mi podpowiedział, udało mi się wygrać - podsumował wątek Szczakiel, który cieszy się z powrotu speedwaya na zmodernizowany obiekt w Chorzowie.
- Bardzo się cieszę, że na Stadionie Śląskim odbędzie się finał Indywidualnych Mistrzostw Europy. Jest to bardzo ważna impreza. Będę wspierał naszych reprezentantów. Niegdyś, ten tytuł zdobywali Polacy, mam nadzieję, ze tym razem będzie podobnie - dodał były indywidualny czempion globu.