Piotr Protasiewicz: Ciężka praca nie poszła na marne
Piotr Protasiewicz zdobył jedenaście punktów, dzięki którym Stelmet Falubaz Zielona Góra rozbił u siebie Truly.work Stal Gorzów 57:33 w niedzielnym spotkaniu jedenastej rundy rozgrywek PGE Ekstraligi.
Podopieczni Adama Skórnickiego, którzy zyskali również bonus za lepszy bilans w dwumeczu, po siódmym zwycięstwie w sezonie umocnili się na trzecim miejscu w tabeli.
- Pomimo, że Stal przyjechała do nas osłabiona i nie jest w czołówce tabeli, to jednak był to mecz PGE Ekstraligi. Gorzowianie mają w swoich szeregach zawodnika, który moim zdaniem jest na chwilę obecną najszybszy na świecie. Było to doskonale widać - wyznał Protasiewicz dla oficjalnego serwisu Falubazu.
- Bartek Zmarzlik nie ma patentu, aby zawsze i wszędzie wygrywać biegi. Zrobił piętnaście punktów w sześciu biegach i był to jego świetny występ. Ja osobiście chciałbym robić około "dychy" w każdym meczu. Ja w trakcie meczu zrobiłem korektę w sprzęcie i uważam, że odbyło się to o jeden bieg za późno - podkreślił kapitan Falubazu.
- Takie mecze sprawiają mi radość. Praca moich tunerów, mechaników oraz moja przyniosły efekt. Ostatnie dwa tygodnie były bardzo intensywne. Ta ciężka praca nie poszła na marne i to jest na pewno pozytywna sprawa - podsumował Protasiewicz.