"Piłem, ćpałem jak szaleniec. Stałem się wykolejeńcem". Mocne wyznanie indywidualnego mistrza świata
Tai Woffinden jest uznawany przez kibiców za jednego z najlepszych żużlowców w historii. Zawodnik w wywiadzie z "Przeglądem Sportowym Onet" zdobył się na szczere wyznanie dotyczące pogubienia się po śmierci ojca, odejścia od sportu i późniejszego powrotu do rywalizacji.
Żużlowiec Tai Woffinden jest wielokrotnym reprezentantem Wielkiej Brytanii. Zdobywał tytuł indywidualnego mistrza świata w sezonach 2013, 2015 oraz 2018. Kilkukrotnie był też medalistą PGE Ekstraligi, której jest czołowym zawodnikiem.
Początki kariery Woffindena nie były jednak łatwe. Kilka lat po rozpoczęciu startów, początkowo w brytyjskich oraz szwedzkich rozgrywkach, na nowotwór zmarł jego ojciec, który wspierał go przez całą dotychczasową przygodę z żużlem. Zawodnik długo nie mógł się otrząsnąć po jego śmierci. Wpadł w nałogi i rozważał rezygnację z uprawiania sportu.
- Tata był w moim życiu wyjątkową osobą. Sam był żużlowcem, choć nie jeździł na specjalnie wysokim poziomie. Kiedy zakończył karierę, wymyślił, żebyśmy całą rodziną przenieśli się do Australii. Choroba taty była wielkim ciosem. Zmarł w styczniu 2010 roku. Gdy zabrakło go na świecie, chciałem skończyć z żużlem. Przyleciałem z Europy do Australii i przez trzy miesiące non stop imprezowałem. Piłem, ćpałem, jak jakiś szaleniec. Stałem się wykolejeńcem, nie potrafiłem poradzić sobie z tą wielką stratą - wyznał Woffinden w rozmowie z Jakubem Radomskim i Edytą Kowalczyk z "Przeglądu Sportowego Onet".
- Na szczęście znalazłem w sobie motywację, by jednak wrócić do sportu. Pomogła mi współpraca z psychologiem - dodał.
Woffinden opowiedział również o ostatnich świętach Bożego Narodzenia spędzonych z ojcem. Wiedział już wtedy o jego chorobie i długo zastanawiał się, jaki prezent mu podarować.
- Jakikolwiek prezent, który miałby służyć mu przez dłuższy czas, byłby bez sensu. Ojciec nigdy nie pił alkoholu, za to chętnie palił marihuanę. Kupiłem mu więc trochę trawki, bibułki, maszynę do suszu, zapalniczkę. Ucieszył się i zrobił z nich jeszcze użytek przed śmiercią - powiedział żużlowiec.
Oprócz reprezentowania ekstraligowej Sparty Wrocław, Tai Woffinden powrócił w tym sezonie do rywalizacji w brytyjskich i szwedzkich rozgrywkach. Jest zawodnikiem Sheffield Tigers oraz Vastervik.