Masters: Złamanie nie jest poważne, ale potrzebuję operacji

Sam Masters zapewnia, że będzie gotowy do nowego sezonu mimo złamania kości u podstawy piszczeli - informuje oficjalny serwis Speedway Grand Prix.
Żużlowiec Speed Car Motoru Lublin i Wolverhampton Wolves miał ogromnego pecha minionej niedzieli, bowiem zanotował pechowy upadek podczas treningu przed ostatnią rundą Mistrzostw Australii. Zjechał potem z trasy jedynego wyścigu, do którego przystąpił.
Kiedy okazało się, że doznał złamania, skierowano go na operację, którą zaplanowano we wtorek. Specjalne śruby mają umożliwić szybszy powrót do sprawności.
- Gdyby była taka potrzeba, to już za dwa tygodnie mógłbym się ścigać, bo nie jest to nic poważnego mimo tego, że potrzebuję operacji - uspokaja kibiców Masters.
- To prawda, że w miejscu urazu zostanie umieszczona śruba, ale dzięki temu będzie ono wzmocnione. Będę gotów do powrotu w całkiem krótkim czasie - zapowiada Australijczyk.
- To tylko małe potknięcie w przygotowaniach. Już za dwa tygodnie mógłbym wrócić na motocykl - dodał jeszcze Sam Masters.