Baran: Znamy wagę meczu z Gorzowem
Paweł Baran z pokorą przyjął przegraną Grupy Azoty Unii Tarnów we Wrocławiu z miejscową Betard Spartą 33:57 w meczu dziesiątej rundy PGE Ekstraligi.
"Jaskółki" doznały w ten sposób szóstej porażki w bieżących rozgrywkach i spadły na szóstą lokatę w klasyfikacji.
- Wrocławianie bardzo dobrze znają swój tor. My jechaliśmy tu tylko sparing w poprzednim sezonie, ale to była inna drużyna, inny tor. Jego geometria jest taka, że nawet na prostej można jechać środkiem toru i wejść w wiraż nie będąc wyrzucanym przez siłę odśrodkową. To właśnie wykorzystywali wrocławianie - wyznał Baran dla oficjalnego serwisu klubu z Małopolski.
- Wiemy jaka jest nasza siła na wyjazdach i na pewno zrobimy wszystko, żeby punktować na własnym torze. Uważam, że chłopaki nie oddali tego meczu bez walki, a wynik nie do końca odzwierciedla to, co działo się na torze - podkreślił opiekun "Jaskółek".
- Największym pocieszeniem z tego meczu jest to, że Peter Kildemand pojechał takie zawody, jakich oczekiwaliśmy od niego od początku. Też tracił pozycje na dystansie, ale przegrał nie z byle kim. Pokazał, że coś drgnęło. Wydaje się, że doszedł do ładu ze sprzętem i pokazał, że potrafi jeździć - kontynuował trener trzykrotnych mistrzów Polski, których teraz czeka konfrontacja z zajmującą trzecią lokatę Stalą Gorzów.
- To będzie ciężki mecz, ale ciągle powtarzam, że wszystkie mecze w PGE Ekstralidze są ciężkie. Na pewno nie zje nas stres i trema. Znamy wagę meczu z Gorzowem. Pozostało sporo czasu, ale chłopaki mają inne starty, więc dla nich nie do końca będzie to przerwa. Przygotujemy się najlepiej jak potrafimy naszym sprawdzonym trybem - podsumował Paweł Baran.