Zjechała z kortu na wózku inwalidzkim. Wskazała przyczynę dramatu

W środę Julia Riera zmierzyła się z Francescą Jones w pierwszej rundzie turnieju WTA w Bogocie. Podczas rywalizacji miały miejsce straszne sceny. Doszło do nich w trzeciej partii, gdy zawodniczki remisowały 1:1.

Wówczas przy prowadzeniu Argentynki 5:3 Brytyjka pojawiła się w polu do serwisu. Jones przygotowywała się do posłania uderzenia i w pewnym momencie runęła na kort. Jak się szybko okazało, straciła przytomność.

Poszkodowanej natychmiastowo udzielono pomocy. Ostatecznie ta opuściła plac gry na wózku inwalidzkim, o czym pisaliśmy TUTAJ.

Jones przerwała milczenie po dramacie, którego doświadczyła. W oświadczeniu opublikowanym na Instagramie wyznała, że do jej omdlenia przyczynił się brak aklimatyzacji w Bogocie, która mieści się ponad 2600 metrów na poziomem morza.

- Po wygraniu turnieju w Brazylii w niedzielę, nasza podróż trwała ponad 24 godziny, z minimalnym odpoczynkiem i regeneracją po długim tygodniu. Bogota jest znana ze swojej wysokości i często potrzeba kilku dni, aby się przystosować. W meczu ciężko pracowałam, aby dać sobie szansę na rywalizację, próbując przyzwyczaić się do warunków, ale stopniowo zaczęłam to odczuwać; niewyraźne widzenie ostatecznie doprowadziło do upadku - przekazała Jones.

Incydent z udziałem Brytyjki wykluczył jej dalszą grę w spotkaniu. Riera zanotowała zwycięstwo i awansowała do drugiej rundy kolumbijskiego turnieju.