Wszystko szło dobrze i nagle krach. Polska tenisistka żegna się z Rolandem Garrosem. Finał bez happy-endu

22 maja rozpoczął się tegoroczny turniej Rolanda Garrosa. W zmaganiach uczestniczą liczni polscy tenisiści na czele z Igą Świątek, która przystępuje do rywalizacji jako pierwsza rakieta rankingu WTA.

Poza naszą największą gwiazdą dużo uwagi przykuł także występ Magdy Linette, która w pierwszej rundzie uporała się z Ons Jabeur, która jest uznawana za jedną z najlepszych zawodniczek w całej stawce.

W poniedziałek przyszła pora na zmagania Magdaleny Fręch. Nasza 26-letnia zawodniczka miała przed sobą bardzo trudne wyzwanie, bowiem na jej drodze stanęła Angelique Kerber, która była rozstawiona z numerem 16.

Już pierwszy set pokazał, że Polkę stać na wielką niespodziankę. 89. zawodniczka w rankingu WTA zaskakiwała rywalkę właściwie na każdym kroku. W pierwszych czterech gemach przełamała ją aż dwukrotnie i wyszła na komfortowe prowadzenie, którego nie oddała aż do końca seta.

W drugiej odsłonie poniedziałkowej rywalizacji Niemka zaprezentowała się znacznie lepiej. Polka stawiała opór swojej przeciwniczce, lecz ostatecznie Kerber wygrała 6:3 i doprowadziła do trzeciego seta, który miał zadecydować o losach tego pasjonującego pojedynku.

Tam byliśmy świadkami pięknej i emocjonującej walki po obu stronach kortu. Żadna z zawodniczek nie chciała dopuścić do przełamania. Ostatecznie nasza przedstawicielka nie była w stanie wykorzystać przewagi 5:3. Kerber wykorzystała swoje doświadczenie i większą pewność siebie - w ciągu czterech kolejnych gemów dwukrotnie przełamała Polkę i ostatecznie to Niemka mogła cieszyć się ze zwycięstwa.

Tym samym Magdalena Fręch musi pożegnać się z turniejem Rolanda Garrosa. Polka przegrała z Angelique Kerber 1-2 (6:2, 3:6, 5:7) i nie awansowała do 1/32 finału French Open. Na Niemkę czeka już 19-letnia Elsa Jacquemot, która w turnieju wystartowała z dziką kartą.