"Walec, miazga, bezlitosna". Zawrzało po koncercie Świątek
Iga Świątek w wielkim stylu awansowała do ćwierćfinału Roland Garros. Dziennikarze i eksperci są zachwyceni występem Polki w meczu z Anastazją Potapową.
Świątek podeszła do meczu czwartej rundy jako wyraźna faworytka. Można jednak było oczekiwać, że Rosjanka spróbuje postawić światowej "jedynce" jakikolwiek opór.
Tymczasem Iga od początku meczu zdeklasowała rywalkę. Pierwszego seta wygrała w ciągu 19 minut, nie tracąc przy okazji ani jednego gema.
- Walec wjechał na Philippe Chatrier - napisał Maciej Łuczak, dziennikarz Meczyki.pl.
- Nawet nie ma za bardzo o czym pisać. 6:0 w 19 minut i tylko 7 przegranych piłek. Miazga… - wtórował Adam Romer z magazynu Tenisklub.
- Jest niedziela, więc wynik 6:0 u Igi Świątek to normalka. Forma finałowa - dodał Dawid Żbik, komentator Eurosportu.
Druga partia była kalką pierwszej. Świątek znów górowała nad Potapową w dosłownie każdym aspekcie tenisowego rzemiosła. Rosjanka nie miała najmniejszych szans na ugranie choćby gema. Polka odniosła zwycięstwo 6:0, 6:0.
- "Żegnam ozięble" - tak mogłaby powiedzieć Iga Świątek Anastazji Potapowej po zwycięstwie 6:0, 6:0 w 40 minut. Królowa Roland Garros jest już w ćwierćfinale - podsumował Łukasz Jachimiak, dziennikarz Sport.pl.
W ćwierćfinale Roland Garros Świątek zmierzy się z Marketą Vondrousovą. W czwartej rundzie Czeszka wyeliminowała Olgę Danilović.