Świątek nie owija w bawełnę. Ma pretensje do sztabu
Iga Świątek podsumowała przegrany mecz z Alexandrą Ealą. Polka miała po nim uwagi do zachowania swojego sztabu szkoleniowego.
Świątek przeciwko Eali zagrała fatalnie. 140. tenisistka świata w ciągu dwóch setów przełamała ją aż osiem razy. W nagrodę awansowała do półfinału turnieju w Miami.
Polka przyznała, że miała kiepski dzień. Mecz od początku nie układał się po jej myśli.
- Na pewno nie zagrałam swojego tenisa. Dużo rzeczy mi nie wychodziło, popełniłam dużo błędów na początku i nie dałam rady do końca się z tego odkopać - mówiła Świątek w rozmowie z CANAL+.
W trakcie meczu z Ealą bardzo niespokojny był sztab Świątek. Polka otrzymywała od niego dużo uwag. Jak sama przyznała - za dużo.
- Na pewno nie lubię ich dostawać co punkt, więc faktycznie pod koniec meczu już właściwie nie dawałam rady się skoncentrować na tym, co się dzieje na korcie - zdradziła 23-latka.
- Na pewno przemyślimy to. W ostatnich meczach dostawałam świetny coaching od Wima Fissette’a. Faktycznie tutaj tych komunikatów było dużo, ale wszystkim nam zależy i na pewno ułożymy to tak, że będzie dobrze - wyjaśniła Świątek.