Simona Halep zabrała głos w sprawie Wimbledonu. Iga Świątek oberwała rykoszetem. "Jest mi smutno"
Simona Halep nie otworzy zmagań na Wimbledonie na korcie centralnym. Zaszczyt ten przypadł Idze Świątek, co spotkało się z licznymi głosami krytyki. Płyną one również ze strony samej Rumunki.
Zgodnie z tradycją każdą kolejną edycję Wimbledonu otwierają zwyciężczyni oraz zwycięzca poprzedniego turnieju. Rywalizują oni w swoich kategoriach na korcie centralnym. W tym roku doszło jednak do zmiany.
Wimbledon w 2021 roku zdobyli Novak Djoković oraz Ashleigh Barty. W wypadku Serba nie było żadnego problemu. Inaczej sprawy mają się wobec Australijki, która zdecydowała się zakończyć karierę.
W związku z tym organizatorzy musieli wybrać, komu przypadnie wspomniany wcześniej zaszczyt. Do grona pretendentek wytypowano dwie zawodniczki - Igę Świątek oraz Simona Halep, która przegrała w finale z Barty.
Ostatecznie zdecydowano, że na korcie centralnym jako pierwsza zamelduje się reprezentantka Polski. Nie spotkało się to z dobrym przyjęciem ze strony niektórych osób związanych ze światem tenisa.
Zawiedziona jest również sama Halep. Rumunka przyznaje, że otworzenie Wimbledonu byłoby spełnieniem jej marzeń.
- Złość to za dużo powiedziane. Ale mogę powiedzieć, że jest mi smutno, że mnie to ominęło. Byłoby bardzo miło, gdybym mogła otworzyć turniej. Ale moja szansa już minęła... - powiedziała zawodniczka, cytowana przez "Sport.pl".
- Wiem, że była dyskusja, kto powinien zagrać ten mecz i czuję się zaszczycona, że wybrano mnie. Nie spodziewałam się tego, bo przecież doszłam tutaj najdalej do IV rundy, ale jestem z siebie dumna - mówiła Iga Świątek na sobotniej konferencji prasowej.