Rywal Huberta Hurkacza wpadł w furię. Cud, że nie został zdyskwalifikowany. "Mógł zabić" [WIDEO]
Jakub Mensik doznał ataku furii podczas starcia z Lukasem Kleinem. Po przegranym secie zamierzył się na chłopca do podawania piłek.
Trwają zawody ATP 1000 w Miami. Zanim w środę odbyły się spotkania pierwszej rundy turnieju, przeprowadzono kwalifikacje. W jednym z finałowych pojedynków Czech Jakub Mensik mierzył się ze Słowakiem Lukasem Kleinem.
Zarówno jednemu, jak i drugiemu tenisiście nie udało się przełamać podania rywala. Pierwsza partia starcia musiała rozstrzygnąć się w tie-breaku. Decydujący gem miał niesamowity przebieg.
Klein wyszedł już na prowadzenie 3:0. Następnie Mensik odrobił straty z nawiązką, doprowadzając do wyniku 4:3. Ostatecznie zawodnicy dotarli do wyniku 6:6. Wówczas każdy punkt mógł mieć znaczenie dla rozstrzygnięcia seta.
13. punkt w tie-breaku padł łupem dysponującego własnym podaniem Kleina. Następnie serwował Mensik, jednak przeciwnik zagrał znakomity return, dzięki czemu znalazł się w połowie drogi do odniesienia zwycięstwa w meczu.
Reakcja Czecha była bardzo nerwowa. Młody tenisista cisnął ze złości rakietą w powietrze. Szczęśliwie nikt nie stanął na jej drodze. Inaczej mógł skończyć z poważnymi obrażeniami ciała.
- Jakub Mensik mógł naprawdę zabić chłopca do podawania piłek - napisał z nutą ironii jeden z internautów, który opublikował w mediach społecznościowych nagranie ze wspomnianej sytuacji.
Choć kibice domagali się dyskwalifikacji dla Mensika, skończyło się wyłącznie na ostrzeżeniu. Czechowi nie udało się doprowadzić do korzystnego rezultatu. W drugim secie poniósł porażkę 5:7 i nie znalazł się w głównej drabince.