"Posypała się, spore rozczarowanie". Wrze po porażce Świątek
Iga Świątek pożegnała się z Wimbledonem w trzeciej rundzie. Eksperci ocenili sensacyjną porażkę Polki z Julią Putincewą.
Korty trawiaste nie są ulubioną nawierzchnią polskiej tenisistki. Była jednak ona faworytką starcia z reprezentantką Kazachstanu.
Początkowo nic nie zwiastowało nadchodzącej katastrofy. Świątek wygrała pierwszego seta 6:3. Rozpoczęła drugą partię od obrony własnego serwisu. Później nastąpiła kompletna zapaść w grze Polki.
Putincewa wygrała dziewięć gemów z rzędu. Kazaszka pewnie triumfowała 6:1 w drugim secie. Wypracowała sobie także okazałą przewagę w decydującej partii.
- Dziewięć z rzędu gemów przegranych przez Igę Świątek. Niebywałe sceny na korcie numer 1 Wimbledonu - napisał Maciej Łuczak, dziennikarz Meczyki.pl.
- Boże, gra Igi wygląda teraz bardzo biednie - wtórował Jose Morgado z portugalskiego dziennika Record.
- Ciekawe, kiedy Świątek zmieni taktykę, gdy nie idzie. Za każdym razem próbuje przebić się siłą - zastanawiał się Filip Modrzejewski ze Sport.pl.
Świątek już nie zdołała odwrócić losów spotkania. Przegrała trzeciego seta 2:6 i pożegnała się z Wimbledonem. Putincewa awansowała do czwartej rundy, gdzie zmierzy się z Jeleną Ostapenko.
- Oczywiście trudno nie docenić poziomu na jakim zagrała Putincewa, ale strasznie się posypała Iga Świątek. Mnóstwo błędów, brak odpowiedzi na dominację rywalki, brak wprowadzenia czegoś nowego. Spore rozczarowanie i nie chodzi o samo odpadnięcie, a o to jak do niego doszło - podsumował Łuczak.
- Przyjemnie oglądało się Igę w poprzednich meczach, również w tym pierwszym secie z Putincewą, pojawiały się nawet nadzieje na lepszy wynik. Cel: igrzyska olimpijskie. Z trawą nie było po drodze w tym sezonie, ale nie obrażałbym się na nią - dodał Dawid Żbik, komentator stacji Eurosport.
Świątek może teraz skupić się na przygotowaniach do igrzysk olimpijskich. Odbędą się one na kortach Roland Garros. Polka jest czterokrotną triumfatorką paryskiego turnieju wielkoszlemowego.