Polska, złe szkolenie, introwertyzm, rola ojca. Niezwykła opowieść Igi Świątek. Takiej jej nie znaliśmy
Iga Świątek opublikowała materiał na platformie "Players Tribune". Polska tenisistka opowiedziała między innymi o swoich zmaganiach z introwertyzmem oraz o tym, jak wygląda sukces w Polsce.
Iga Świątek przebojem wdarła się do sportowego main streamu w Polsce. Po zwycięstwie w pierwszym turnieju Roland Garros tenisistka stała się jednym z najbardziej rozpoznawalnych sportowców.
W kolejnych latach znaczenie naszej zawodniczki tylko rosło, czego uhonorowaniem stał się Plebiscyt Przeglądu Sportowego 2022, który Świątek bezproblemowo wygrała. 21-latka przyznaje jednak, że jako juniorka nie marzyła o podobnym sukcesie - jej myśli koncentrowały się na czymś innym.
- Nie da się w żaden sposób przygotować do pierwszego zwycięstwa w Wielkim Szlemie, zwłaszcza jeśli ktoś – jak ja – jest introwertykiem i pochodzi z kraju, w którym nikt nie spodziewa się po zawodnikach takich sukcesów w tenisie. A przynajmniej do tej pory nikt się ich nie spodziewał… - napisała na platformie "Players Tribune".
- Niektórzy pewnie myślą, że jako dziecko marzyłam, że zostanę znaną tenisistką, ale tak nie było. Prawdę mówiąc, skrycie pragnęłam tylko nieco lepiej radzić sobie w sytuacjach towarzyskich, czuć się swobodniej wśród ludzi - dodała.
- Przez pewien czas mój introwertyzm sprawiał, że rozmawianie z niektórymi ludźmi było dla mnie naprawdę trudne. Do 17 lub 18 roku życia nawet patrzenie moim rozmówcom w oczy czasami stanowiło dla mnie wyzwanie. Okropnie się z tym czułam. Było mi źle z tym, jak trudno mi nawiązywać z ludźmi relacje. W towarzystwie niektórych miałam zupełną pustkę w głowie, nie wiedziałam, co powiedzieć. Nie potrafiłam tak po prostu do kogoś podejść i do niego zagadać. (...) Z pewnością wielu sportowców nie musiało przez to przechodzić. Moja historia jest inna, ale to jest ok - podkreśliła.
Iga Świątek zabrała również głos w sprawie szkolenia w Polsce. Gwiazda brutalnie oceniła system oraz warunki, które przygotowano dla początkujących sportowców.
- W Polsce jeszcze nie ma odpowiedniego systemu, który wspierałby tenisistów. Szczerze mówiąc, życie sportowca nie jest łatwe, w sport nie inwestuje się zbyt wiele ani na nim nie zarabia, dopóki nie przyjdzie ten największy sukces. Kiedy byłam młodsza, czasem nie miałam gdzie trenować, a mój tata wiele poświęcił, żeby umożliwić mi rozwój. Czasami nie było mu łatwo, ale zdobywał pieniądze na opłacenie trenera czy wynajęcie kortu - stwierdziła.
- Kiedy myślę o moim tacie, to pamiętam, że nie zawsze wszystko szło jak z płatka. Myślę, że ze wszystkich sił starał się ochronić mnie przed brutalną rzeczywistością poza światem tenisa. Sam był kiedyś wioślarzem, brał udział w Igrzyskach Olimpijskich, więc kiedy tylko dostrzegł, że ja i moja siostra zdradzamy predyspozycje do sportu, obiecał sobie, że będziemy w tym lepsze niż on. Właściwie całe swoje życie poświęcił na wspieranie nas w rozwoju. Nigdy o tym głośno nie mówił, ale ja widziałam, że tak było - dodała.
Tym samym liderka światowego rankingu WTA przyznaje, że osobą, która w dużej mierze odpowiedzialna jest za jej sukces, jest ojciec. Tomasz Świątek od wielu lat cierpliwie przygotowuje swoją córkę i ma wielki wpływ na jej karierę.
- Chociaż nie współpracuję już tak blisko z tatą, on wciąż motywuje mnie do działania i sprawia, że chce mi się walczyć. Kiedy myślę, ile dla mnie poświęcił i jak bardzo zawsze we mnie wierzył, jestem mu wdzięczna. W ubiegłym roku wybraliśmy się z tatą i siostrą na krótkie wakacje do Austrii, żeby zobaczyć wyścig Formuły 1. Podczas tego wyjazdu zdałam sobie sprawę, jak rzadko mamy okazję razem coś robić; zrozumiałam, że życie jest piękne, a ja wreszcie mogę się nim cieszyć - napisała Iga Świątek.