Piłka wylądowała w... kubku z koktajlem. Sytuacja jedna na milion [WIDEO]
Starcie Daniła Miedwiediewa i Jiriego Lehecki nie obfitowało w sensacyjne zwroty akcji, będąc jednostronnym widowiskiem. Sprawa miała się inaczej, jeśli chodzi o trybuny. Tam emocji nie brakowało.
Pojedynek Rosjanina z Czechem był pierwszym wczorajszym spotkaniem odbywającym się na korcie nr 1. Po jego zakończeniu na obiekt wybiec miały Jekaterina Aleksandrowa i Aryna Sabalenka. I uczyniły to dosyć szybko, ponieważ mecz przebiegał pod dyktando Miedwiediewa, ponadto kończąc się przedwcześnie z uwagi na krecz Lehecki po dwóch rozegranych setach.
Mimo to, zebrani na korcie kibice przeżyli moment ogromnej radości. Nie nastąpił on bynajmniej po efektownym zagraniu któregoś z tenisistów, a z powodu wpadnięcia piłki do... należącego do jednego z dopingujących kubka z drinkiem Pimm's.
Jak to się stało? Przy stanie 4:3 i podaniu Miedwiediewa, Rosjanin mocno zagrał do środka. Lehecce udało się dotknąć piłki wyłącznie ramą rakiety, przez co ta przybrała nieoczekiwaną parabolę, zmierzając w kierunku trybun. Co oczywiste, wywołano aut, a zawodnicy ustawiali się do następnej akcji, gdy zgromadzeni wybuchli śmiechem oraz zaczęli bić brawo. Właśnie wtedy telewizyjne kamery zostały skierowane na jednego z fanów, wyraźnie zadowolonego z zaistniałej sytuacji.
- Nie będą go prosić, żeby to oddał - zażartował jeden z brytyjskich komentatorów. Zwyczajowo kibice są bowiem proszeni przekazywanie z powrotem wpadających na trybuny piłek.
Miedwiediew wygrał z Lehecką 6:4, 6:2 i w jutrzejszym ćwierćfinale zmierzy się z Christopherem Eubanksem. Amerykanin pokonał w czwartej rundzie Stefanosa Tsitsipasa 3:6, 7:6(4), 3:6, 6:4, 6:4.