Niezwykły wyczyn znanej tenisistki. Dwa zwycięstwa na różnych kontynentach w ciągu niecałej doby
Karolina Pliskova wygrała turniej w rumuńskim Kluż-Napoka. Natychmiastowo po triumfie wsiadła do samolotu i poleciała na kolejne zawody w katarskiej Dosze. 23 godziny po europejskim sukcesie pojawiła się na korcie.
Karolina Pliskova nie zwalnia tempa w nowym sezonie. Co prawda, Czeszka odpadła w pierwszej rundzie Australian Open, jednak po zakończeniu Wielkiego Szlema narzuciła sobie wysoką intensywność startów.
Trzy tygodnie po zakończeniu zmagań w australijskim turnieju wzięła udział w Transylvania Open. 31-latka wystąpiła w zawodach zorganizowanych w rumuńskim Kluż-Napoka.
Tenisistka pokonała cztery rywalki i dotarła do finału. Pliskova w drodze do najważniejszego meczu rywalizacji rozprawiła się z Sinją Kraus, Camilą Osorio, Sarrą Errani oraz Harriet Dart.
W finale zmierzyła się z lokalną bohaterką, Aną Bogdan. Pliskova pokonała Rumunkę 2:0 i została triumfatorką turnieju.
Tuż po zdobyciu pierwszego tytułu od blisko czterech lat, Czeszka poleciała na kolejne zawody. 31-latka udała się do katarskiej Dohy, aby wziąć udział w tamtejszych zmaganiach.
Tenisistka spędziła osiem godzin w samolocie. 23 godziny po zakończeniu spotkania z Bogdan, ponownie pojawiła się na korcie.
Mimo krótkiego odstępu między spotkaniami, Pliskova rozprawiła się z Anną Kalinskają i awansowała do kolejnej rundy. Na kolejnym etapie zmierzyła się z Anastazją Potapową.
31-latka wygrała następny mecz, dzięki czemu zagra w trzeciej fazie katarskich zmagań. Podczas nadchodzącej rywalizacji stanie naprzeciwko Lindy Noskovej.