Niesamowita seria Igi Świątek! Śrubuje osobisty rekord. "Nie wiem, jaki jest mój limit"
Iga Świątek minionego wieczoru awansowała do ćwierćfinału turnieju WTA 1000 w Miami. Polka wygrała już czternaście meczów z rzędu. Tak dobrej serii nie miała jeszcze nigdy w głównym cyklu WTA. A zapowiada, że na tym wcale nie koniec.
W najbliższy poniedziałek Iga Świątek stanie się oficjalnie najlepszą tenisistką świata. Po niespodziewanym zakończeniu kariery przez Ashleigh Barty to Polka stanie się nową liderką światowego rankingu.
To między innymi zasługa znakomitej gry naszej tenisistki w ostatnich tygodniach. Wygrała ona zawody WTA 1000 w Ad-Dausze oraz Indian Wells. Teraz idzie jak burza w Miami.
W poniedziałkowy wieczór rozbiła w nieco ponad godzinę Cori Gauff, wygrywając 6:3, 6:1. W środowym ćwierćfinale zmierzy się z doświadczoną Petrą Kvitovą.
Obecnie Świątek ma serię 14 wygranych meczów w WTA. Odkąd występuje w głównym cyklu, jeszcze nigdy nie miała aż tak dobrej passy. A jak sama przyznała po ostatnim zwycięstwie, to wcale nie musi być koniec.
- Pierwszy raz w karierze wygrałam 14 meczów z rzędu. Nie wiem, jaki jest mój limit, mam nadzieję, że żaden dla mnie nie istnieje. Jestem naprawdę zadowolona, jak rozegrałam to spotkanie. Spodziewałam się, że po Indian Wells będę bardziej zmęczona i będzie grało mi się trudniej - powiedziała Świątek.
- Szczerze mówiąc, niekoniecznie ma to znaczenie, kto jest moją rywalką. Skupiałam się na sobie, nie chcę się dostosowywać do przeciwniczki. Na razie mam dzień przerwy, więc warto się zregenerować, tym bardziej że miałam taką małą przerwę między meczami - dodała.