"Nie wiem, co teraz zrobię". Czołowa rywalka Świątek we łzach po dotkliwej porażce

Polskie zawodniczki zameldowały się w komplecie w drugiej rundzie ostatniego z tegorocznych wielkoszlemowych turniejów. Swoje spotkania wygrały zarówno Iga Świątek, jak i Magdalena Fręch oraz Magda Linette.

Nie dla wszystkich pierwszy dzień zawodów zakończył się jednak szczęśliwie. Niespodziewaną porażkę poniosła rozstawiona z "ósemką" Maria Sakkari, która przegrała 4:6, 4:6 z niżej notowaną Rebeką Masarovą.

Tym samym Greczynka zanotowała jedną z najgorszych serii dotyczących Wielkiego Szlema w karierze. 28-latka zakończyła na pierwszej rundzie aż trzy z czterech tegorocznych turniejów. Obok US Open szybko odpadła również ze zmagań we French Open oraz w Wimbledonie.

Dwie poprzednie porażki utkwiły w głowie zawodniczki. Wspomniała o nich na pomeczowej konferencji prasowej, podczas której nie wytrzymała emocji i popłakała się.

- Zdecydowanie dwie poprzednie porażki odegrały pewną rolę, byłam bardzo zdenerwowana. Nie wiem, co teraz zrobię, naprawdę nie wiem - rzekła tenisistka, po czym ukryła twarz w dłoniach.

- Może muszę zrobić sobie przerwę. Cierpię na korcie. Nie mogę teraz podjąć decyzji, to trudne. Nie wiem, co się ze mną dzieje. Może potrzebuję więcej czasu, aby dotrzeć tam, gdzie chcę być. Nie pozostawiam tego przypadkowi i dlatego jestem smutna. Czuję, że wkładam w to wiele wysiłku, zwłaszcza od strony psychologicznej. To nie jest tylko siedzenie i czekanie. Naprawdę robię wszystko, żeby się poprawić - dodała po chwili.

Sakkari znajduje się aktualnie na siódmym miejscu w rankingu WTA Live. Rebeka Masarova plasuje się z kolei na 62. pozycji. W drugiej rundzie rywalizacji na kortach Flushing Meadows Hiszpanka zmierzy się ze Słowaczką Anną Karoliną Schmiedlovą.