"Nie do końca rozumiem narzekania". Polka wzięła w obronę organizatorów WTA Finals. Zaskakujące stanowisko
W ostatnich dniach tenisistki narzekają na warunki panujące podczas WTA Finals w meksykańskim Cancun. Nieoczekiwanie w opozycji znalazła się Magda Linette.
WTA, czyli największa organizacja w kobiecym tenisie, od kilku dni jest masowo krytykowana zarówno przez kibiców i dziennikarzy, jak i czołowe tenisistki świata. Wszystko przez fatalne warunki, w jakich odbywa się wieńczący sezon 2023 turniej WTA Finals.
Turniej mógł pierwotnie odbyć się w hali. Europejscy działacze zgłaszali kandydatury w postaci czeskich miast: Pragi i Ostrawy. Dyrektor WTA, Steve Simon, zdecydował jednak, że zawody zostaną rozegrane na otwartych kortach w meksykańskim Cancun.
Zarówno organizacja turnieju, jak i panujące w mieście warunki atmosferyczne nie zachwycają. Budowa kortu centralnego, na którym grają tenisistki, została ukończona dzień przed rozpoczęciem turnieju. Z kolei w trakcie zawodów notorycznie zdarzają się ulewy, co w ostatnich dniach poskutkowało przerwaniem meczów Aryny Sabalenki z Jeleną Rybakiną czy Białorusinki z Igą Świątek.
Na temat okoliczności rozgrywania WTA Finals wypowiedziała się druga rakieta Polski, Magda Linette. 31-latka, która ostatnio zasiadała w Radzie Zawodniczej WTA, nie zgadza się z niektórymi zarzutami kierowanymi przez zawodniczki w stronę organizatorów.
- Nie do końca rozumiem narzekania tenisistek. Oczywiście, na ich miejscu też bym była zdenerwowana pewnymi wydarzeniami, ale nie na wszystko mamy wpływ, jak na przykład na pogodę. O pewnych sprawach było jednak wiadomo długo wcześniej - powiedziała 23. rakieta świata w rozmowie z Tomaszem Skrzypczyńskim z portalu "WP SportoweFakty".
- Dochodzi do sytuacji, gdy zawodniczki są zaskoczone pewnymi faktami, jednak aby wiedzieć, wystarczyło po prostu przeczytać e-maila. Nigdy nie będzie jednak tak, żeby zawsze wszystkim pasowało. Ostrawa? Gdyby finały odbywały się tam, wtedy na przykład pula nagród byłaby mniejsza. Trzeba zrozumieć, że nikt tam nie robi tego specjalnie - dodała tenisistka.
W związku z zawirowaniami pogodowymi na niedzielę zaplanowano pięć spotkań. Organizatorzy postawili przede wszystkim na terminowe dokończenie zmagań w grze podwójnej. Z kolei finał singla przesunięto na poniedziałek. Jessica Pegula zmierzy się w nim ze zwyciężczynią pojedynku Aryna Sabalenka - Iga Świątek.