Kraków ma szansę na wielki turniej. To przyciągnęłoby Świątek

Billie Jean King Cup to odpowiednik Pucharu Daviesa. Pierwsza edycja odbyła się w 1963 roku. Stany Zjednoczone pokonały wówczas Australię (2:1).

W obecnym formacie w turnieju finałowym uczestniczy 12 reprezentacji. W BJKC 2024 występuje także reprezentacja Polski. Nasze zawodniczki na początek zmierzą się z Hiszpankami, czyli zespołem gospodarzy.

Teraz okazało się, że istnieje spora szansa na organizację tej imprezy w Polsce. Kraków otrzymał propozycję obejmującą trzy następne edycje Billie Jean King Cup.

- Wpłynęła do nas propozycja z Londynu, by zorganizować finały Billie Jean King Cup, z kontraktem na trzy lata, począwszy od roku 2025. To duże i kosztowne przedsięwzięcie, dlatego najpierw wraz z prezydentem Krakowa musimy się spotkać z ministrem sportu Sławomirem Nitrasem i zastanowić się, czy jesteśmy zainteresowani z jednej strony dużym wydatkiem, a z drugiej niewyobrażalną promocją, bo wiemy, jak światowy tenis przekłada się na wartości promocyjne - przekazał Janusz Kozioł, pełnomocnik prezydenta miasta ds. kultury fizycznej.

- Pytanie, jaki dostalibyśmy do dyspozycji procent powierzchni reklamowej. Sprzedając takie miejsce zainteresowanym firmom, moglibyśmy zarobić na organizację. Na pierwszy rzut oka wygląda to super atrakcyjnie, ale samo miasto by się tego zadania nie podjęło, bo to dla Krakowa zbyt duży wydatek. Natomiast uważam, że finansując turniej wspólnymi siłami z ministerstwem sportu i sponsorami, gra jest warta świeczki - dodał w rozmowie z Gazetą Krakowską.

Budżet jednej imprezy to około 4 milionów euro. Tym samym Kraków musiałby liczyć się z wydatkiem rzędu 12 milionów.

Do tej pory Polki nigdy nie awansowały do finału zmagań Billie Jean King Cup. Naszymi najlepszymi wynikami są ćwierćfinały w 1992 i 2015 roku. W obecnej reprezentacji grają Iga Świątek, Magdalena Fręch, Maja Chwalińska i Katarzyna Kawa.