Kompromitacja podczas prestiżowego turnieju. Odtworzono hymn atakujący Juventus, włoskie media w szoku [WIDEO]
Podczas zawodów ATP w Wiedniu organizatorom przydarzyła się niewiarygodna wpadka. W trakcie przerwy w jednym z meczów puszczono hymn godzący w fanów Juventusu.
Oprócz turnieju w Bazylei, w którym z sukcesami występuje Hubert Hurkacz, w tym tygodniu odbywają się również zawody rangi 500 w Wiedniu. W czwartkowym spotkaniu 1/8 finału zmierzyli się włoscy tenisiści: Lorenzo Sonego oraz rozstawiony z "trójką" Jannik Sinner.
Starcie zakończyło się łatwym zwycięstwem faworyta. Sinner pokonał Sonego w dwóch setach (6:2, 6:4) i awansował do ćwierćfinału. Po zakończeniu sobotnich pojedynków wiadomo już, że zagra w finale turnieju w Wiedniu. Jego przeciwnikiem będzie Danił Miedwiediew.
Uwagę włoskich mediów przykuł jednak nie sam występ Sonego i Sinnera, a sytuacja, do której doszło w ostatniej przed zakończeniem meczu przerwie. W związku z tym, że na korcie występowali włoscy zawodnicy, organizatorzy zdecydowali się odtworzyć jedną z tamtejszych piosenek.
Z głośników popłynęła popularna piosenka "Sara perche ti amo". Nie sięgnięto jednak po wersję oryginalną, zamiast tego prezentując kibicom utwór ze zmienionym refrenem, który... obraża kibiców Juventusu i często jest wykorzystywany przez fanów AC Milanu.
Zgromadzeni na trybunach zamiast standardowego tekstu refrenu usłyszeli "stringimi forte e stammi piu vicino, e chi non salta e un gobbo juventino". W wolnym tłumaczeniu oznacza to "ściśnij mnie mocno i bądź blisko mnie, a kto nie skacze, ten jest garbusem za Juventusem".
Jannik Sinner zdawał się być zaskoczony puszczeniem piosenki. Szczególnie dotknięty mógł poczuć się jednak Sonego, który jest zadeklarowanym sympatykiem "Starej Damy". Zawodnik nie zdecydował się na skomentowanie sytuacji. Sprawą zainteresowały się jednak włoskie media.
Do identycznego incydentu doszło w czerwcu w Chorzowie. W trakcie ceremonii medalowej Igrzysk Europejskich na Stadionie Śląskim odtworzono dokładnie tę samą wersję piosenki grupy Ricchi e Poveri. Włosi stawali wtedy na najwyższym stopniu podium. Pisaliśmy o tym TUTAJ.