"Jestem człowiekiem, a nie robotem". Iga Świątek reaguje na krytykę po przegranym finale
Iga Świątek w sobotnim finale turnieju WTA w Dubaju musiała uznać wyższość Barbory Krejcikovej. Po tym spotkaniu Polka była ostro krytykowana przez część kibiców. Teraz tenisistka zdecydowanie odniosła się do nieprzychylnych opinii.
Dwa ostatnie tygodnie były naprawdę udane dla liderki światowego rankingu. W Azji przez długi czas kroczyła od zwycięstwa do zwycięstwa, nie dając najmniejszych szans kolejnym rywalkom. Serię zwycięstw Świątek przerwała dopiero w sobotę Barbora Krejcikova.
W Katarze Polka sięgnęła po tytuł, w Zjednoczonych Emiratach Arabskich dotarła do finału, ale po porażce z Czeszką część kibiców mocno krytykowała liderkę rankingu. Świątek zdecydowanie się do tego odniosła.
- Wczoraj byłam jeszcze w Dubaju, dziś już dotarłam do Warszawy, a zaraz znów wylatuję, do Indian Wells. Ostatnie kilka tygodni było dla mnie i dla nas bardzo intensywne i pełne wyzwań, ale ciężko pracowaliśmy i zrobiliśmy progres w wielu obszarach - podkreśliła Świątek.
- Bardzo cieszyłam się turniejami w Doha i w Dubaju, mimo choroby, i mimo że drugi z finałów przegrałam (duże gratulacje dla Barbory!), to wiem, że mój poziom był dobry i że dałam z siebie wszystko, co mogłam, od kilku dni zmagając się z infekcją - dodała.
- Rzadko czytam o sobie w Internecie, ale tym razem to zrobiłam. Widziałam, że wielu z Was miało wyższe oczekiwania co do mojej dyspozycji tego dnia. Mogę tylko powiedzieć, że jestem po prostu człowiekiem, nie robotem. Człowiekiem, który ma za sobą dwa udane tygodnie na korcie - napisała.
- Nadal będę dbać o jak najwyższe standardy mojej pracy, będę cieszyć się tenisem i wciąż ciężko pracować. W końcu to właśnie mogę kontrolować, tylko tyle i aż tyle. Moją pracę i zaangażowanie. Dziękuję Wam za wsparcie i do zobaczenia niedługo! - zakończyła.